Majówka, Boże Ciało – gdzie jechać na długi weekend?
Twoi znajomi właśnie zaczynają pakować się i chwalić zbliżającymi się wyjazdami? Niektórzy już nawet wygrzewają się gdzieś na plaży albo są na szlaku… A Ty dopiero zdajesz sobie sprawę, że dłuższy weekend tuż-tuż? Czasem wystarczy jeden dzień urlopu, by ruszyć na zasłużony odpoczynek. A że to tylko kilka dni, to najlepszą opcją jest wybranie się do sąsiadów! Lwów, Berlin, Wilno, Praga czy nawet Kijów to bliskie i niedrogie kierunki.
No to w drogę! Trzeba tylko jeszcze wybrać, gdzie te kilka dni spędzić: intensywnie, niedrogo, smacznie i najlepiej niebanalnie 🙂
Lwów na długi weekend
Lwów to idealna opcja na dłuższy weekend, jeśli chcesz poznać wielokulturowe miasto, zasmakować w przepysznym jedzeniu i ciekawych trunkach. Niemal każda knajpa jest unikatowa i na swój sposób zwariowana: w Mazoch Cafe możesz wypić alkohol z probówki spomiędzy piersi kelnerki, w Domu Legend zostać obsłużonym przez karły i posiedzieć na dachu w starym trabancie, w Gasovej Lampie spróbować dziwnych alkoholi (benzynówki, naftówki czy gazówki) w słusznych ilościach i w bardzo niskiej cenie. W należącej do lwowskich Ormian Virmence skosztować kawy – zgodnie z ormiańską recepturą – parzonej w rozgrzanym piasku. A u Baczewskich stołować się po królewsku w lokalu stylizowanym na międzywojenny, w którym śpiewają kanarki i leci stara, dobra polska muzyka. Lwów jest tak przepełniony wyjątkowymi restauracjami, że można by tam jechać nawet tylko na kulinarną wyprawę. Ale kto by nie chciał oprócz wyżerki pospacerować leciwym Cmentarzem Łyczakowskim, którego pokryte mchem nagrobki pamiętają lata świetności Lwowa, odwiedzić pałacyki należące kiedyś do polskiej inteligencji i posłuchać podniosłej mszy w przepięknie kolorowej katedrze ormiańskiej? Najlepiej połączcie degustację kuchni galicyjskiej ze zwiedzaniem tego oswojonego z wieloma kulturami miasta! O tym, co zwiedzić we Lwowie i jak tam dojechać pisaliśmy tutaj, a o niesamowitych knajpach, ich specyfice i menu – tu.
Berlin na długi weekend
A jeśli nie na wschód, to wybierzcie się na zachód! Do Berlina, który nigdy nie zamiera i potrafi dostarczyć bodźców zarówno miłośnikom historii, jak i fascynatom technologii jutra. Miasto w swojej ofercie ma porządną lekcję historii: wyprawę szlakiem Muru Berlińskiego do East Side Gallery i Checkpoint Charlie, wizyty w muzeach i przy wymownie zaprojektowanych pomnikach. Potrafi także zaspokoić tych, co wybiegają w przyszłość. Bo Berlin cudownie chłonie trendy i często sam je wyznacza – dlatego można tu liczyć na inspiracje: technologiczne, biznesowe, kulinarne, modowe, muzyczne. Jedźcie! I jedzcie. Bo zjeść można tu porządnie. Zadowoleni będą roślinożercy i mięsożercy. Pełno jest przyjemnych wegańskich knajpek, ale prawdziwy raj czeka na mięsożerców. Je się tu tłusto. I popija zimnym piwem. Oprócz nadziei na pełnowartościowy posiłek zostawiamy Wam jeszcze pełnowartościowy przewodnik po Berlinie.
Kijów na długi weekend
Kijów to namiastka Bizancjum! Miasto złotych kopuł, natchnionych cerkwi i soborów pamiętających czasy świetności Rusi Kijowskiej. Kijowską Lavrę, Myhailivskij Sobor i Sofiję trzeba po prostu zobaczyć. I udać się na Majdan, na którym nudzić się nie da – pełno tu atrakcji dla turystów i ulicznych artystów. A kto śledził wydarzenia Rewolucji Godności może pójść na przymajdanową ulicę Instytucką (dziś przemianowaną na Bohaterów Niebiańskiej Sotni) i tam zobaczyć ślady walk i miejsca pamięci ofiar. Kijów to też konserwa komunizmu – pełno tu zaskakującej socrealistycznej architektury i blokowisk. Pomnika Lenina już nie ma, bo zniszczono go podczas rewolucyjnego leninopadu, ale monumentalna Batkiwszczyna Maty (Matka Ojczyzna) wciąż stoi niewzruszona, i straszy. Jeden dzień można przeznaczyć na wyprawę do Czarnobyla lub byłej posiadłości Janukowycza. Jest co robić! Kijów to ogromne i dość chaotyczne miasto, ale warte doświadczenia, naprawdę. Dlatego by było prościej i przyjemniej je zwiedzać zostawiamy też tutaj przewodnik po Kijowie. Z perspektywy osoby, która jeździ tam od dziecka i jak zsumować – spędziła w nim 4 lata. Czyli z mojej perspektywy 🙂
Wilno na długi weekend
Wilno nas wychłostało zimnem, ale jesteśmy pewni, że o wiele bardziej byśmy się z nim zaprzyjaźnili odkrywając je letnią porą. No bo jak nie spróbować tamtejszych cepelinów w towarzystwie wyśmienitego portera bałtyckiego, jak nie powłóczyć się po artystycznym Uzupisie – wyspie hojraku. Hojraku, bo wyspa ogłosiła swoją własną konstytucję! Państwo w mieście, państwo w państwie! Koniecznie też trzeba zarezerwować sobie czas na spacer Cmentarzem Bernardyńskim i wizytę w Muzeum KGB. I tym razem oczywiście podrzucamy Wam przewodnik po Wilnie + po litewskich smakach, których podniebienie nie pożałuje.
Praga na długi weekend
To teraz czas na południowego sąsiada! Najbliżej będą miały osoby ze Śląska – zawsze nas fascynowało, że stąd się częściej jeździ do Pragi niż do Warszawy. I nie dziwne, bo Praga jest naprawdę przyjemnym miastem. Kampa – wyspa na której króluje duch wolności, hipisów i artystów, Hradczany z zachwycającymi zaułkami, Złotą Uliczką (wahaliśmy się ze względu na cenę, ale było warto! po 17 można też wejść za darmo), wzgórze Petrin wiosną i latem zaścielone miłą do wylegiwania się zielenią i niedrogą wieżą widokową, Most Karola o nieśmiałym świcie i romantycznym zmierzchu. Ach, i ten zapach cynamonowego trdelnika unoszący się na Starym Mieście. Miłośnicy groźnych budowli, brutalizmu w sztuce i śladów komunizmu powinni zobaczyć też wieżę telewizyjną! Za droga na wjazd, za ciekawa żeby jej nie sfotografować. Praga to jedno z najbardziej obleganych przez turystów miast świata, ale nie jest tam ultradrogo – nasza ówcześnie studencka kieszeń poradziła sobie z nim bez zgrzytu. No! Bo w drugiej kieszeni mieliśmy Studentską – ale czekoladę. Pyszności. Delektujcie się Pragą i dajcie znać jak było!
Udanego długiego weekendu, Dzicy Podróżnicy! A po więcej podróżniczych inspiracji zapraszamy do buszowania po naszym blogu i na social media.
Piękne propozycje, ale dla mnie niedostępne 🙂 Za to wczoraj byliśmy w Trzebieszowicach, dziś w Złotym Stoku, a jutro wybieramy się do Jiczina 🙂
http://przystanek-klodzko.pl/
Czemu więc niedostępne? :O Powodzenia w mieście Rumcajsa! 🙂
Dla mnie to nie pytanie gdzie ale w jakiej kolejności 😀
Idealne podejście! 😀
Wszystkie te miasta są wspaniałe, ale ja chyba najbardziej uwielbiam Lwów. Polecam gorąco każdemu. Można poczuć się jak u siebie. Pozdrawiam!
My jak u siebie czujemy się przede wszystkim w Polsce, ale tak, Lwów jest wspaniały i ma wiele tajemnic do odkrywania!
Super propozycje! Na wschodzie jeszcze nie byłam i patrząc na bogaty szlak kulinarny Lwowa na kolejny długi weekend jest już plan 😉
Tak! Super! To jest wyżerka na wysokim poziomie – cudowne smaki, ciekawe doświadczenie ze względu na klimat, aranżacje knajp i na domiar: tanio. Jedźcie i jedzcie!:)
Dzięki! Z jednej propozycji skorzystałam i nie zawiodłam się!
Mega! Która to była? 😀 🙂
Ciekawe propozycje! Pragę i Wilno udało mi się odwiedzić. Do Lwowa czy Kijowa ciągle nie mogę dojechać, choć ze 2 razy już były zaplanowane. A cały czas mnie kusi Berlin, którego nigdy nie widziałam. Nie znam zupełnie miasta a co chwile ktoś mnie kusi…. Może w końcu uda mi się tam dotrzeć 🙂
Ula! Do trzech razy sztuka – planuj trzeci raz wyjazd do Lwowa i Kijowa! 🙂 Te dwa miasta i jeszcze Berlin to świetne opcje na wyjazd – dużo wrażeń, dużo ciekawych historii i jej śladów. Myślę, że żaden z naszych sąsiadów nie ma co się wstydzić i warto ich odwiedzać. Przecież to tak blisko… 🙂
Dodałabym jeszcze Budapeszt, który potrafi pozytywnie zaskoczyć i ma naprawdę wiele atrakcji, a można dojechać autem w ok. 7 godzin. w Berlinie byłam dwukrotnie i na pewno wrócę, a Lwów czy Wilno kuszą, choć nie są na czela mojej listy 🙂
Wilno u nas też nie na czele, ale Lwów już tak. Budapeszt! Pewnie, że tak! Jesteśmy nim oczaaaarowani. Tutaj skupiliśmy się na sąsiadach, ale kurczę, może warto dodać też miejsca do których łatwo szybko dojechać 🙂 Dzięki, Chaosie!
te 7h do Budapesztu to z Wrocławia, jeśli ktoś mieszka bliżej Czech to nawet 5!
TAK! 🙂 Jeździlibyśmy co drugi/trzeci weekend wtedy!
Jakie piękne zdjęcia i miejsca! Chciałabym mieć takie dylematy, gdzie pojechać 😀 I najchętniej pojechałabym wszędzie 😀
Prawda? 🙂 Wyjazd do każdego z sąsiadów zwyczajnie kusi!