Eilat – tu zaczęliśmy przygodę z Izraelem. Loty? Tanie i jest ich mnóstwo (też widzieliście bilety za 78 zł w dwie strony? ?). Nie dziwne, że w ciągu ostatnich kilku lat lotnisko w „pobliskiej” Ovdzie przeżywa prawdziwy boom ze strony polskich turystów!
Jeśli marzy Ci się, by zwiedzić cały Izrael, wygodnie jest zacząć podróż właśnie od południa. Lądując w Tel Awiwie miotasz się z wyborem: kierować się najpierw na północ na zielone Wzgórza Golan czy na południe – do Jerozolimy, nad Morze Martwe i pustynię Negew? A tak dylemat z głowy! Bo w dół to mamy już tylko Morze Czerwone!
I w zasadzie to morze stanowi jedyny powód, dla którego chociażby dzień w Eilacie dobrze jest spędzić. Bo miasto samo w sobie nie zachwyca – kiczowata miniaturka Las Vegas dla Rosjan, którzy licznie zamieszkują miasto lub odwiedzają je w sezonie. Atrakcje wzięte rodem z Soczi oraz krymskich kurortów: lunaparki, stragany z pamiątkami podobnymi do tych, które kupisz w każdej nadmorskiej mieścinie. Brzydkie i potężne hotele: owszem nowe, ale w noworuskim stylu, wyglądające jakby wyjęte z ekskluzywnych dzielnic Kijowa czy Moskwy. Jedyne, co warto, to zobaczyć niedużą rafę koralową i ponurkować z delfinami!
Łap więc za maskę do nurkowania (a nawet i okulary) albo zdecyduj się na wypożyczenie sprzętu na miejscu (uwaga, jest drogi!) i udaj się na bezpłatną, miejską, publiczną plażę w Eilacie. Plaża mieści się tuż za Turkiz Street, spory kawałek za sercem miasta, już bliżej granicy z Egiptem, dlatego dobrze jest wsiąść w lokalny transport – my się dość zmęczyliśmy zanim dotarliśmy tam pieszo. Jeśli wybierzecie miejski autobus nr 15 (6,70 NIS w obie strony), wysiądźcie na przystanku, który znajduje się na szóstym rondzie (licząc od głównego centrum handlowego Mall Hayam), tuż za białym hotelem Kesem Shel. Piszemy tak szczegółowo, bo znalezienie konkretnych plaż nie jest najłatwiejsze 😉 Kolorowe rybki pływają tuż przy brzegu, zatem nie musicie odpływać daleko i od razu zaopatrywać się w butlę z gazem, by je podziwiać. Wiadomo – z okularami to prowizorka, ale nam i tak wystarczyły, by móc pogapić się na żółte, fioletowe i niebieskie rybki! Woda w Morzu Czerwonym w lecie musi być naprawdę gorąca, śmiało powyżej 30°C, skoro nawet w zimie miała ich 19 (#BałtykSięNieUmywa). Siedząc na plaży, patrząc na wprost, macie już przed sobą wzgórza Jordanii, a nieco dalej – Arabii Saudyjskiej 😀
Cennik wypożyczalni sprzętu do sportów wodnych (windsurfing, kitesurfing).
A tu + tu linki do wypożyczalni sprzętu do nurkowania.
Wody Morza Czerwonego to także miejsce, gdzie można spotkać przepiękne ssaki, jakimi są delfiny. A w Dolphin Reef w Eilacie jest nawet szansa, by spotkać je podczas pływania lub nurkowania. Od dwóch lat część przynależna do Dolphin Reef nie jest oddzielona od morza siatką, w związku z czym delfiny swobodnie wpływają do tej “przystani” i kiedy chcą, wypływają z niej na otwarte morze. Oczywiście wcześniej były wypuszczane, ale to nie pełnia wolności… W każdym razie, nam byłoby głupio odwiedzać to miejsce, gdyby nie zapewniało ono zwierzętom pełnego dostępu do środowiska naturalnego i ograniczało je. Mamy nadzieję, że sieć nigdy tam nie powróci. Opiekunowie tego obiektu też żywią taką nadzieję, a według ich słów obecność sieci zależy od tego, jak delfiny są traktowane przez ludzi na… otwartym morzu. Hmm.
Zastanawiamy się tylko czy delfiny przypływają do Dolphin Reef, bo tak przyzwyczaiły się wcześniej, czy może dlatego, że są one zwierzętami społecznymi i chętnie wchodzą w interakcje, nawet z człowiekiem.
Dolphin Reef – cennik:
? wejście na plażę: 64 NIS
? snorkeling z delfinami: 280 NIS
? nurkowanie 320 NIS
Dobra restauracja w Eilacie? Znamy taką!
Fish Market! Dzięki portowemu położeniu miasta (i knajpy), możemy zjeść tu znakomite owoce morza i ryby! Z czystym sumieniem polecamy spróbować duetu filetów labraksa i dorady w towarzystwie fety i lokalnych przypraw. Całkiem smaczne były również kalmary i krewetki, a także salatim – kilkanaście miniprzystawek. A jakby tego było mało – z tarasu roztaczał się superwidok na jordańską Akabę. Ceny? Prawdziwie izraelskie (99-119 NIS/danie + przystawki gratis), ale akurat ta restauracja broni się jakością i wyszukanymi smakami! Więcej o tym, co pysznego spróbować w Izraelu, pisaliśmy tutaj.
Nocleg w Eilacie? Też możemy polecić
Jak myślicie, na jaki nocleg się zdecydowaliśmy? Oczywiście na ten, który był w promocyjnej cenie na bookingu. Akurat trafiliśmy na zniżkę w Motelu Aviv, który mieści się tuż przy dworcu autobusowym, gdzie zatrzymują się jadące z lotniska w Ovdzie autobusy Egged. W motelu oferują pokoje w różnym standardzie, ale jak nie wybrzydzacie, to bierzcie ten najtańszy. Na recepcji jest cuuudowny starszy mężczyzna – Meir, z którym na maksa się zakumplowaliśmy, dlatego też polubiliśmy ten nocleg! Meir polecał nam fajne miejscówki, a na wieczory zapraszał na spotkania na plaży ze swoją rodziną i przyjaciółmi. Świetny człowiek! A wizyty u takich zawsze będziemy rekomendować 🙂
Zakupy w Eilacie?
Zanim udacie się w dalszą drogę, na północ Izraela, to zakupy zróbcie w Eilacie, który jest specjalną strefą ekonomiczną. Dzięki temu można liczyć na sporo zwolnień podatkowych. Tak więc w paliwo, ale i prowiant (tylko w hipermarketach), zaopatrujcie się tutaj.
Jak dostać się z lotniska Ovda do Eilatu i z powrotem?
No właśnie! Bo to wcale nie tak blisko (1 h drogi). Dlatego trzeba zdecydować się na autokar lub bus. Spokojnie, kursują nawet w szabat 🙂 Uprzedzając pytania – na lotnisku Ovda nie ma wypożyczalni samochodów (dopiero w Eilacie i innych miastach, ale w szabat są nieczynne). Autostop? Aha… 😀 My próbowaliśmy – na drodze obok lotniska pustki, bo to pustynia, a i samoloty lądują zwykle właśnie w soboty, gdy żydzi rzadziej korzystają z aut. Dlatego wróciliśmy się na lotnisko. I dobrze, bo okazało się, że autokar Egged jest tani (8 USD) – to chyba był jeden z tańszych zakupów i biletów w Izraelu! Od razu po wylądowaniu idźcie na zewnątrz, by załapać się na najbliższy transport (zielony autokar). Inną opcją jest przejazd uprzednio zabookowanym busem EilatShuttle (ceny zaczynają się od 8 USD).
Dojazd z Ovdy do Eilatu to jeszcze pikuś, powrót zaś wymaga (koniecznie) wcześniejszej rezerwacji miejsca w środku transportu oraz zjawienia się na przystanku ok. 20 minut wcześniej (zdarza się, że busy jeżdżą niezbyt zgodnie z rozkładem). Uwzględnijcie czas przejazdu na lotnisko i zjawcie się w Ovdzie 3 h przed wylotem (2,5 h to maks). O ile wjazd do Izraela jest łatwy i procedura kontroli przebiega dość szybko, to wyjechać jest trudniej – przepytki, często intymne pytania, krótsze lub dłuższe przesłuchania, kontrola na maksa (nawet dżemu figowego 😀 ). Nas to oczywiście nie ominęło, a wliczając jeszcze późny przyjazd na lotnisko – ledwo zdążyliśmy na nasz lot.
Na domiar, dostaliśmy jeszcze na odchodne „metkę” w postaci naklejki (ale i, jakżeby inaczej, wpisu w systemie), która przydzieliła nas do kategorii nr 6 (najgorszej!) w skali potencjalnego zagrożenia dla Izraela, która oznacza „arabski obywatel Izraela lub podejrzany turysta”.
Na wyjeździe z Izraela każdy zostaje zaszufladkowany w ramach tej skali, wygląda ona mniej więcej tak:
1 – brak zagrożenia, biały żyd z obywatelstwem Izraela
2 – biały żyd nie z Izraela
3 – podejrzany biały obywatel Izraela lub turysta zagraniczny
4 – niebiały obywatel Izraela
5 – arabski obywatel Izraela lub podejrzany turysta
6 – najwyższe zagrożenie, Palestyńczyk, muzułmanin nie z Izraela lub wrogi turysta zagraniczny :O
Wyprawę po Izraelu można połączyć z wyjazdem do Jordanii (wspaniała Petra i Wadi Rum!) albo udać się do niej od razu – wtedy również Eilat jest tym właściwym miejscem do lądowania. Miękkiego. Bo na pustyni. Gorzej będzie dla portfela. Tu zasady są twarde. Na granicy Izraela i Jordanii (przejście Eilat-Akaba) musisz uiścić opłatę wyjazdową (106 NIS/os.) i, być może, za wizę jordańską.
Być może, ponieważ:
*jeśli do Jordanii wjeżdżasz na minimum 3 noce, wówczas dostaniesz wizę za darmo;
*na 2 noce – zapłacisz przy wyjeździe z Jordanii opłatę wyjazdową 10 JOD/os.;
*na 1 dzień (bez wizyty w Petrze) – 60 JOD/os. za wizę;
*na 1 dzień (z wizytą w Petrze) – 40 JOD/os. za wizę (o ile zachowacie bilet do Petry i poprosicie pracownika kasy w Petrze o podbicie “deklaracji” – kartka, którą pobierzecie na wjeździe do Jordanii I na której wpiszecie Wasze dane + przewidywany czas pobytu.
Ale od października 2018 sytuacja dla wyczekujących tanich lotów się zmieni zmieniła! Ryanair poleci lata do Ammanu – z podwarszawskiego Modlina i z Krakowa. Juhuu! Ready, steady, go!
Za to do Izraela można latać i latać, bo tanich lotów jest sporo, i do Eilatu, i do Tel Awiwu 🙂 Byliście czy właśnie jedziecie?
byłam w tamtym roku w Izraelu lecieliśmy do Tel Aviv byliśmy 4 dni ,a potem w Jerozolimie 3 dni , nam niestety sie nie udało trafić tanich biletów… ,ale nastepnym razem może się uda… bylismy nastawieni na zwiedzanie ,ale byliśmy też na plaży w Tel Avivie i oczywiście musieliśmy zobaczyć Morze Martwe , udało nam się też zwiedzić Hajfę ,ale czuje niedosyt 😉
co do naklejki nie wiedziałam ,że są takie oznaczenia sprawdzę jaki mi dali numerek 😉
Całkiem obfity plan podróży 🙂 Ja czuję niedosyt Jerozolimy akurat… Atmosfera poszczególnych starych dzielnic skradła mi serce, w szczególności arabska i bardzo chciałabym tam wrócić i włóczyć się przez tydzień…
Super, że usunęli tę siatkę! Mam tylko nadzieję, że delfiny faktycznie same tam chcą teraz wracać, a nie są np. dokarmiane. Izrael przede mną, ale wygląda to wszystko kusząco!
O, myślałam, że byłaś 🙂 Izrael jest baaardzo wart odwiedzin, jeszcze fajniej to połączyć z wizytą w Palestynie. Eilat to najmniej „wdzięczny” kąsek kraju do odwiedzin.
Szkoda, że nie ma od razu takiego przelicznika cen w nawiasie ile to zł ;-))
Wydaje mi się że Eilat straci teraz pewną dozę podróżników ze względu na otwarcie tras bezpośrednio do Jordanii
Paulina, dzięki za sugestię! 🙂 Zdarza nam się stosować przelicznik, ale fakt, w tym poście i ostatnio nie stosujemy tego, bo… wahania na rynku walutowym. I tak np. teraz taniej jest lecieć do Eilatu niż gdy my byliśmy. Ciągle by trzeba było aktualizować o kurs, ale w zasadzie można dać nawias i napisać „około”, choćby do wyobrażenia sobie kwot 🙂
Na pewno tak będzie, zgadzam się 100%, że Eilat sporo teraz straci na tych nowych połączeniach do Jordanii… Z 15% naszego samolotu to byly osoby, które leciały do Ovdy, żeby dostać się do Jordanii własnie 😉 Ciekawa jestem liczb!
Izrael jeszcze przede mną, ale czekam aż moja siostra zamieszka tam na stałe, bo taki ma plan. Wtedy i noclegi i przewodników bede miała zapewnionych . Ale na pewno skorzystam z twoich informacji, bo są bardzo szczegółowe i opisujesz rzeczy, na ktore mam chrapkę
Ale super! Koszt noclegów z głowy, a i jest okazja i pretekst, żeby jeździć tam częściej 🙂
To ostatnie zdjęcie jest przgenialne! WOW!Dzięki za garść praktycznych informacji. 🙂 Wyprawa do Izraela co prawda dopiero przede mną i mam nadzieję, że uda mi się tam wkrótce dotrzeć 🙂
Ja się wybieram. Kilka lat temu mnie nie wpuścili, ale spróbuję jeszcze raz bo kraj wydaje się super ciekawy!
Nie wpuścili Cię? To nieźle! Znasz powody chociaż?
PS Teraz wcale łatwiej pewnie wjechać nie będzie ze względu na obecne relacje na poziomie władz naszych krajów…
Bardzo ładne widoczki! Nigdy nie byłam w tamtych stronach, ale na pewno z pewnością kiedyś się wybiorę!