Zasil się naturą w Podlaskiem!
Rzuć wszystko i jedź w Podlaskie! ? To właśnie ten region Polski obficie obdarowuje naturą, kojącą ciszą oraz spotkaniami z dzikimi zwierzętami. Wiesz, że województwo podlaskie posiada największą powierzchnię terenów chronionych w Polsce i największy procentowy udział parków narodowych? Taka koncentracja miejsc, w których rządzi natura, sprawia, że warto zaplanować tu wspaniałą podróż! Albo rowerem w stylu slow, albo dynamiczny roadtrip na długi weekend. My jesienią zdecydowaliśmy się na tę drugą, samochodową opcję i opowiemy Ci jak zwiedzić trzy parki w trzy dni.
Przejechaliśmy wiele kilometrów, przeszliśmy sporo szlaków, aby wybrać dla Ciebie miejsca, które najbardziej skradły nasze serca. Na początek łap mapę. Zaczynamy od Biebrzy – krainy łosia i będziemy poruszać się na północ ku Suwalszczyźnie!
BIEBRZAŃSKI PARK NARODOWY
Biebrzański Park Narodowy to olbrzymia przestrzeń, która kryje w sobie bezcenną naturę. Największy park narodowy w Polsce obejmuję dolinę rzeki Biebrzy oraz przylegające do niej bagna. Trudność w eksploracji tego bezkresnego, podmokłego terenu nie czyni go przystępnym dla ludzi. Dzięki temu jest to raj dla zwierząt i roślin. To tutaj polska populacja łosia europejskiego przetrwała II wojnę światową, a dziś wraz z nim wśród bagien i torfowisk mieszka 48 gatunków innych ssaków, 271 ptaków, 36 ryb i 700 motyli. Brzmi na bogato! Bo choć wydawałoby się, że mokradła są jałowe, to jest odwrotnie – życie toczy się tu w najlepsze.
Carska droga – człowieku, jedź łośstrożnie | Biebrzański Park Narodowy
Podróż do Biebrzy rozpoczęliśmy od Carskiej Drogi, czyli biegnącego wzdłuż Biebrzańskiego Parku 33-kilometrowego odcinka traktu zbudowanego na przełomie XIX i XX wieku. Trasa nazwę swą wzięła od tego, że w czasach rozbiorów łączyła carskie twierdze w Łomży, Osowcu i Grodnie. Dziś carem tej drogi jest łoś. Dostojne rogacze często spacerują Carską Drogą wczesnym rankiem. Jadąc łosiostradą należy zachować szczególną ostrożność, nie chcecie przecież, żeby spotkanie z łosiem było zbyt bliskie!
Ścieżka „Długa Luka” – kładką wśród bagien | Biebrzański Park Narodowy
Bezpośrednio przy Carskiej Drodze znajdują się punkty widokowe i prostopadle biegnące kładki. Te ostatnie ciągną się kilkaset metrów w głąb bagien, zapewniając bezpieczny (i dla ludzi, i dla natury) sposób poznawania Biebrzy. Kładka Długa Luka jest wyjątkowo fotogeniczna, a po przejściu 400 m, wieńczy ją punkt obserwacyjny, który daje możliwość zatrzymania się i zjednoczenia z naturą. Wokół tylko podmokłe trawy, zbawienna dla współczesnego człowieka cisza, i Ty.
W Biebrzańskim Parku Narodowym od strony Carskiej Drogi nie znajdziecie parkingów, dlatego najprzyjemniej zawitać tutaj poza sezonem lub wcześnie rano. Fotografom polecamy wziąć długie obiektywy, a pozostałym lornetkę. Dzięki temu może uda się wypatrzyć żyjące tam ssaki i ptaki. Niech nie kusi Cię tu latanie dronem w poszukiwaniu zwierząt, bo to coś, co je płoszy i może wpływać na ich zmiany behawioralne. Ponadto większość terenu parku jest objęta zakazem lotów. W Biebrzańskim musisz zdać się na swoje umiejetności obserwacyjne! To też ośka łośka, więc wypatruj czy nie umościł się wśród gęstej roślinności. Szkoda być w Biebrzańskim i poczuć łosiamotnienie!
Czerwone Bagno – szlak nas trafił | Biebrzański Park Narodowy
Czerwone Bagno jest najcenniejszym, podlegającym ścisłej ochronie obszarem w samym sercu Biebrzańskiego Parku Narodowego. To tutaj już w 1926 roku istniał rezerwat przyrody, dzięki czemu nie tylko udało się zachować przy życiu łosia, ale również unikatowy w skali europejskiej pierwotny obszar bagienny. Łosie uważają to miejsce za swój bezpieczny dom i w tej okolicy jest ich najwięcej. Na sam teren Czerwonego Bagna (o ile nie jesteś łosiem) wchodzić nie wolno, jednak są wytoczone szlaki, które pozwalają nieco zbliżyć się do tych mokradeł.
Jak więc dojechać na szlaki przy Czerwonym Bagnie? Wsiadamy w samochód i z Carskiej Drogi ruszamy w ponadgodzinną trasę do wsi Grzędy w północnej części parku. Zaznaczyliśmy i ją na mapie naszego roadtripu na początku wpisu.
W Grzędach zostawiamy samochód na wygodnym parkingu i ruszamy pieszo szlakiem. Do platformy widokowej wychodzącej na Czerwone Bagno mamy w tę i z powrotem ponad 10 km, dlatego warto wyruszyć najpóźniej 2 godziny przed zachodem słońca. Do wyboru są dwa równoległe szlaki: czerwony lub niebieski. My zdecydowaliśmy się na zrobienie pętli. Zagłębiliśmy się w las szlakiem czerwonym, który jest szerokim leśnym duktem, odpowiednim do wycieczek rowerowych. Drogę pokonuje się szybko i dość monotonnie, więc wyczekiwaliśmy szlaku odchodzącego w kierunku Czerwonego Bagna.
W końcu się doczekaliśmy! Szlak czarny to ciągnącą się przez 2200 metrów kładka, otoczona pięknym mieszanym lasem. Na jej końcu znajduje się punkt obserwacyjny skierowany na Czerwone Bagno, w tym miejscu bardzo gęsto porośnięte brzozami. To musi być stołówka łosi, bo one kochają chrupać gałązki brzozy. Miejsce warte jest zatrzymania się i chwili kontemplacji. Nam towarzyszyła niczym niezakłócona cisza.
Niebieski szlak obraliśmy jako powrotny. Biegnie w stronę parkingu w Grzędach i jest leśną ścieżką ciągnącą się równolegle do granicy Czerwonego Bagna. Tutaj nie ma mowy o monotonii. Szliśmy najciszej jak potrafiliśmy, rozglądając się na boki w poszukiwaniu zwierząt. Mieszkańcy tej części lasu są jednak bardzo dzicy i płochliwi. Kilka razy słyszeliśmy nagły szelest krzaków i tętent oddalających się raciczek.
Wstęp do Biebrzańskiego Parku Narodowego (bilet jednodniowy):
- 8 zł – normalny
- 4 zł – ulgowy
Bilet kupisz online tutaj albo w biurach informacji turystycznej Osowiec-Twierdza lub Grzędy.
WIGIERSKI PARK NARODOWY
Godzinę jazdy na północ od Biebrzańskiego rozciąga się Wigierski Park Narodowy. To piękna pamiątka po lądolodzie, który odwiedzając Podlaskie zostawił po sobie jeziora i malownicze ukształtowanie terenu. Wigierski Park to trasy rowerowe, żegluga, piesze szlaki i wszechobecne jeziora. Biebrza to były łosie, a Wigry to… bobry! Jeśli masz czas, warto przeznaczyć dodatkowy dzień na wyprawę z przewodnikiem nad rzekę Wiatrołużę, na której te bardzo inteligentne zwierzęta budują swoje tamy. Bobry na dzień dobry to wspaniała sprawa! Jeśli zaś masz tylko jeden dzień, to proponujemy:
Suchary | Wigierski Park Narodowy
Dzień rozpoczęliśmy od sucharów i nie mamy tu na myśli skromnego podróżniczego śniadania. Suchary to regionalna nazwa małych, polodowcowych jeziorek, które narodziły się w wyniku roztopienia się brył lodu, jakie odłączyły się od cofającego się lądolodu. Suchary są niewielkie, dość okrągłe, pozbawione dopływów i odpływów, nie ma w nich ryb. Co sprawia, że są interesujące? Ściśle obrasta je las iglasty, który powoduje, że ich tafla prezentuje się baaardzo malowniczo! Lustro wody przypomina impresjonistyczne obrazy, a to dzieło samej Matki Natury.
Zwiedzanie sucharów najlepiej zaplanować dobrze wytoczoną ścieżką nieopodal miejscowości Krzywe. Tradycyjnie, nanieśliśmy ją dla Ciebie na mapie. W okolicy Krzywego występuje kilka zróżnicowanych sucharów, oddzielonych od siebie jedynie niewielkimi fragmentami lasu, co sprawia, że niedługi spacer obfituje w piękne widoki. Trzymaj się wytyczonych kładek i szlaków. Są one pomyślane tak, by móc doświadczyć jak najwięcej natury, nie wchodząc z butami (dosłownie) małym żyjątkom, których w tym podmokłym środowisku jest pełno.
Wieża widokowa na jeziora w Kruszniku | Wigierski Park Narodowy
No dobrze, teraz wsiadamy w samochód (lub jak ktoś woli szlak Green Velo to na rower) i jedziemy 17 kilometrów na południe zobaczyć jezioro Wigry z wieży widokowej w Kruszniku. Po drodze warto zrobić przystanki przy punktach widokowych Bartny Dół i w Bryzglu, które pozwolą Ci zapoznać się z Wigrami i poczuć jego wielkość. A co, jeśli powiemy, że z wieży w Kruszniku widać w sumie trzy jeziora i jedną z najlepszych panoram, jakie widzieliśmy w Polsce? Z dziewięciometrowej wieży na typowo suwalskim wzniesieniu cieszyliśmy oczy widokiem jezior Mulaczysko, Krusznik oraz Wigry z jego bogatą linią brzegową i wysepkami. Widać stąd również Puszczę Augustowską, życie ptaków i malowniczo wijącą się polną drogę, którą zaraz ruszymy po kolejne widoki jezior.
Piaski – dzika plaża kormoranów | Wigierski Park Narodowy
Wspomnianą drogą okrążysz jezioro Mulaczysko i przejedziesz kolejne 8 km, aby zobaczyć bodaj najlepszą miejscówkę na zachód słońca nad Wigrami. Piaski częstują fantastyczną panoramą jeziora ozdobioną wyspami, szuwarami, zwalonym drzewem i słupkami, na których wypoczywają kormorany. Pomiędzy tym wszystkim cała gładka tafla jeziora dokładnie odbija niebo. Zachwyć się jesiennymi zachodami słońca!
Wstęp do Wigierskiego Parku Narodowego (bilet jednodniowy):
- 6 zł – normalny
- 3zł ulgowy
Bilet kupisz online tutaj albo w biurach informacji turystycznej Krzywe, Bryzgiel i Augustów.
SUWALSKI PARK KRAJOBRAZOWY
Jadąc według planu naszej mapy samochodem 45 minut na północ dotrzesz do Suwalskiego Parku Krajobrazowego. To park, który odkrywa się z perspektywy auta, co raz wysiadając na krótkie spacery. Jazda tamtejszymi, często niewyasfaltowanymi drogami dostarcza wielu wrażeń. Dlatego już samo przemieszczanie się z punktu do punktu (zwłaszcza samochodem z napędem na cztery koła) jest czystą rozkoszą! Właśnie tu, w Suwalskim Parku Krajobrazowym, znajduje się najgłębsze w Polsce jezioro Hańcza i liczne polodowcowe pola całe usiane głazami.
Kilka lat temu Suwalski Park Krajobrazowy został okrzyknięty na łamach National Geographic Polska „nowym cudem Polski”. Naszym zdaniem wciąż niedoceniany, a chociażby dla niego warto zajrzeć na Suwalszczyznę. Nawet jeśli macie tu daleko! Bo takich zielonych (nawet jesienią) pagórków, puchatych jak mech, okupowanych przez stada krów to szukać tylko tu, na północy Podlaskiego. Kształty tych okolic to najpiękniejszy spadek po lądolodzie! A w ramach Suwalskiego Parku Krajobrazowego my szczególnie polecamy poniższe miejsca.
Punkt widokowy „U Pana Tadeusza” | Suwalszczyzna
Trafisz w punkt! Czemu? Bo tutaj z odpowiedniej wysokości i odległości zobaczysz, o co chodzi w Suwalskim Parku Krajobrazowym. Miejsce jest jego emanacją: jeziora, rzeki, okrągłe pagórki, lasy, unoszące się mgły. Może uda ci się rozpoznać konkretne formy polodowcowe? Jeśli nawet nie, to zrobisz tu świetne zdjęcia. Okolica, która oczarowuje i zaskakuje. Jednak nie od dziś, ponieważ również Andrzej Wajda docenił ją, uchwycając w kadrach filmu „Pan Tadeusz”. Stąd zaczerpnięto inspirację do nazwy tego punktu widokowego.
Droga na Wodziłki | Suwalszczyzna
Wodziłki to malutka wieś, zamieszkała przez kilka rodzin starowierców. Położona w szalenie malowniczej i odludnej okolicy z unikatową cerkwią z 1921 roku pośrodku wsi. Ta cerkiew to molenna, czyli świątynia starowierców, zwanych również staroobrzędowcami. Na ziemie te dotarli oni z Rosji jako uchodźcy religijni pod koniec XVIII wieku. Ze swojej ojczyzny musieli uciekać przed prześladowaniami, które były konsekwencją rozłamu w ramach prawosławia. Poza tym, starowiercy przygotowywali się na przyjście Antychrysta i w tamtym czasie porzucali swoje domostwa, szukając ustroni. Wystarczy rozejrzeć się i zrozumieć dlaczego przybysze z dalekiej Rosji osiedlili się akurat na terenach Suwalszczyzny.
Jeśli chcesz odkryć więcej drewnianych cerkwi i ruszyć wielokulturowym szlakiem podlaskim, już nie na Suwalszczyźnie a na Podlasiu, to niebawem opublikujemy wpis na ten temat. Bądź z nami!
Góra Zamkowa i małe jezioro Jegłóweczek | Suwalszczyzna
Idąc na Górę Zamkową od strony Wodziłek, natrafisz na zjawiskowe, małe jeziorko z pomostem. Na Google Maps nie ma nawet nazwy. Co powiesz na „Jezioro Instagramowe”? Dzięki miłośnikom Suwalszczyzny, udało się odszukać jego nazwę, dziękujemy! To maleństwo to Jegłóweczek. Zdecydowanie jest w klimatach Insta, natomiast molo, zapach łąk i lasu, spokojna tafla wody sprawiają, że samo w sobie jest slow. Pozwala zatrzymać się, skupić na „tu i teraz”, poobcować z przyrodą i własnymi myślami.
Za jeziorem biegnie szlak na Górę Zamkową, z której doskonale widać barwy zachodzącego słońca rzucane na drzewa i okoliczne jeziora. Miejsce nie do pominięcia!
Wstęp do Suwalskiego Parku Krajobrazowego
Bezpłatnie. Hulaj dusza!
Kąpiel leśna – sylwoterapia
Kąpiel w jeziorach Suwalszczyzny to pomysł doskonały. Ale na lato! Za to na jesień, zimę i wiosnę mamy dla Ciebie inny rodzaj kąpieli. Potraktuj to jako propozycję nie do odrzucenia. Twój umysł i ciało będą Ci wdzięczne. Czas na kąpiel leśną!
Zanurzmy się w las. Tych w Podlaskim, w tym na Suwalszczyźnie, jest bez liku. W lesie tkwi dobroczynna moc, z której powinniśmy chociaż godzinę tygodniowo korzystać. Zostało potwierdzone naukowo, że sylwoterapia, czyli terapia lasem (łac. silva – las) niesie wiele pożytków dla naszego zdrowia i samopoczucia. Zresztą, las jest w nas… ewolucyjnie potrzebujemy bliskiego kontaktu z lasem, z naturą. Tego się nie wyrzekniemy, nawet jeśli wychowaliśmy się w mieście. Wracając na łono natury odkryjemy więź z nią – ona jest w nas od pokoleń zakodowana.
To jesteśmy. W lesie. Co w nas zachodzi?
- Już sam widok zielonych drzew wywołuje w nas endorfiny, wycisza i obniża ciśnienie.
- Wraz z endorfinami fale mózgowe osiągają stan alfa. To stan odprężenia, relaksu i koncentracji.
- Drzewa wytwarzają fitoncydy – lotne substancje o funkcjach przeciwgrzybiczej i przeciwbakteryjnej.
- Bakterie glebowe – te maluchy pobudzają produkcję serotoniny w jelitach. Ułatwisz im drogę do siebie dotykając gleby, zbierając grzyby czy jagody (oczywiście rób to tylko w dozwolonych miejscach).
- Świerki i sosny wydzielają olejki eteryczne, które działają oczyszczająco na układ oddechowy i pobudzają produkcję soków trawiennych.
To nie foliarstwo. Naukowcy znaleźli liczne potwierdzenia dla dobrego wpływu lasu na zdrowie i ludzką psychikę. Przy okazji, założymy się, że „foliarz” zostanie słowem roku 2020!
Nie bądź więc daleko w lesie z lasem! Pójdź tam czasem, usiądź pod liściem, dotknij kory, wyostrz swoje zmysły i wczuj się w siebie.
Podlaskie samochodem – jak zadbać o to, by był to ekoroadtrip?
Podlaskie już nawet w swojej nazwie ma „las”. Z naturą mu po drodze. I my trzymajmy z nią sztamę! Spodziewaj się więc: uważności, by nie spłoszyć zwierząt w ich „domu”, roztropności w emisji spalin, a także niewyasfaltowanych tras.
Suwalskim drogom sprosta coś, co ma napęd 4×4, jednak żeby było ekologicznie najlepiej gdyby to była przynajmniej hybryda. My przygodę z ekologią pogodziliśmy pokonując kilometry crossoverem Suzuki SX4-S Cross Hybrid, który sprawdzi się i na podlaskich ekspresówkach, jak i rozlicznych w tym regionie szutrach.
Północ województwa podlaskiego stoi olśniewającą naturą. Zakochaliśmy się w zielonych wzgórzach Suwalszczyzny (Anię okrzyknęliśmy Anią z Suwalskiego Wzgórza), wiejskich trasach i kolorach regionu. Wszędzie parki narodowe, puszcze i jeziora. Do Ciebie należy decyzja czy wybierzesz się tam na intensywny roadtrip, czy może rzucisz wszystko i spędzisz wiele tygodni zaszywając się w głuszy.
Podlaskie to wyjątkowe miejsce na mapie Polski! Warto zobaczyć tu nie tylko Podlasie, ale również Suwalszczyznę – niezadeptaną, cichą, spokojną, pełną zieleni i pięknych krajobrazów!
Wpis powstał w ramach Turystycznych Mistrzostw Blogerów – konkursu i akcji promującej polskie regiony organizowanych przez Polską Organizację Turystyczną, w którym stanęliśmy na podium. Hurra! Dziękujemy za wsparcie i wspaniałą współpracę Podlaskiej Regionalnej Organizacji Turystycznej.
Czy to jezioro Instagramowe nie ma przypadkiem nazwy „Jeglóweczek” lub „Kluczysko”? Zależy o którym piszecie, przy niebieskim szlaku – Kluczysko, przy czarnym Szlaku z Wodziłek, na prawo od Góry Maćkowizny, połączone ciekiem wodnym z J. Jeglówek to Jeglóweczek.
Mapa Google nie nazywa go ale papierowe wersje map Suwalskiego Parku Krajobrazowego jak najbardziej. My wokół tych jezior jeździliśmy rowerami, bardzo polecamy – można doświadczyć Suwalszczyzny jeszcze mocniej, poczuć ten spokój, brak dużych ośrodków miejskich i poczuć w nogach pofałdowanie terenu.
Sebastian, dziękujemy za super merytoryczny komentarz! 🙂 Tak, chodzi o to maleństwo – Jegłóweczek. Musimy zgłosić do Google’a, żeby jezioro się nazywało na tych mapach 😀 Suwalszczyzna na rowerach szczególnie kusi latem, to są tak wyjątkowe krajobrazy. Dla nas tym bardziej, bo przyjechaliśmy tu z nizin. A jesienią jest malowniczo, bo wzgórza wciąż soczyście zielone, a drzewa już w kolorach Ziemi.
Wschód Polski jest niedoceniony trochę. Czekamy na następne ciekawe relacje!
Zdecydowanie tak. Podlaskie to szczególnie miejsce, gdzie łatwo można podróżować z dala od ludzi! Ale to tylko pokazuje, że można by go bardziej docenić i rozładować ruch turystyczny nad morzem, przy Tatrach czy Bieszczadach. Suwalszczyzna też ma swoje górki 🙂 A cały region pełno puszcz, parków narodowych i zachwycającej głuszy <3
Musicie to wygrać! Macie najciekawszy tekst, zero przynudzania dziwnymi miejscami i historiami na siłę!
Dziękujemy! Staramy się nadać lekkości merytorycznym treściom 🙂 Żeby właśnie zaciekawiło i zainspirowało do ruszenia tym samym szlakiem!
Super artykuł! ❤️
Dziękujemy i cieszymy się <3
Nie wiedziałam, że Podlaskie ma w sobie tyle klimatu i magii, naprawdę bajkowe krajobrazy. Jestem zwolennikiem właśnie takich wakacji, gdzie można spacerować wśród natury, jezior – coś niesamowitego. Zdecydowanie jest to miejsce, które będę musiała odwiedzić!
Bardzo cieszymy się, że coraz więcej osób w Polsce docenia naturę, miejsca na spacery poza promenadami, za to wśród jezior czy drzew. Serce rośnie! 🙂 My wiedzieliśmy, że Podlaskie to mnóstwo natury, ale Suwalszczyzna nas rozłożyła, bo nie spodziewaliśmy się, że to kraina jezior, wiecznie zielonych wzgórz i że jest taka… dzika! Piękne zaskoczenie w naszej Polsce 🙂 Chce się wracać!
Bogata fauna i flora, a wasza relacja oddaje dobrze ducha opisywanych miejsc i całego regionu! ❤️
Najserdeczniej dziękujemy! Jesteśmy zachwyceni zwierzętamii roślinnością regionu. A w jesiennej szacie jeszcze piękniej wszystko się prezentowało 🙂
Widoki niesamowite. Znaki z tymi łosiami kapitalne 😀
Robią robotę i piękny PR biebrzańskim okolicom! Same w sobie są atrakcją 🙂
Jeziora, lasy, łąki. Lubię takie klimaty./ Przypominają mi moje rodzinne strony gdzie jest tego na potęgę. Z wielką chęcią pospacerowałbym sobie w takich miejscach. Zapisujemy sobie pinezki na mapie, pozdrawiam 🙂
Wspomnienie rodzinnych stron zawsze rozczula. Suwalszczyzna to ogrom jezior, jesteśmy zachwyceni nimi, bo wiele z nich to ukryte, w ogóle niezadeptane perełki w lasach. Bez promenad, bez przystani, bez masy turystów, widać, że to jeziora w objęciach natury a nie miast 🙂 Cieszymy się z tej pinezki! Pozdrawiamy 🙂
Na Podlasiu byliśmy zaledwie na Szlaku Tatarskim i w kilku mniejszych miasteczkach. Niestety nie odwiedziliśmy Parków Narodowych, czego bardzo żałuję. Wasze zdjęcia naprawdę zachwycają, zwłaszcza te z Suwalskiego Parku Krajobrazowego! 🙂
Ach 🙂 Cieszymy się, bo w Suwalskim Parku Krajobrazowym zaczęliśmy w ulewie, ale później udało się go doświadczyć i złapać piękne chwile i garść zdjęć 🙂 Podlaskie bardzo Wam się spodoba! Parki narodowe tutaj to piękna sprawa – dziko, drzewa stare, często dziewicze, czuć, że jest się w niezwykłych lasach i miejscach.
Przegenialne są te zdjęcia! Uwielbiam tamte rejony. Te krajobrazy i ta natura, zieleń – coś niesamowitego. Tam człowiek może naprawdę odpocząć. Chciałabym żeby Polacy bardziej doceniali te rejony, bo chyba jeszcze niespecjalnie zdają sobie sprawę z tego jaką perełkę mamy w Polsce.
Za taki komentarz bardzo dziękujemy! 🙂 Cieszymy się, że foty robią furorę, ale musimy dodać, że to wszystko robota krajobrazów! Suwalszczyzna i północ Podlaskiego to piękne widoki, a natury pod dostatkiem: lasy, jeziora, rzeki, i te piękne zielone pagórki. Jesteśmy urzeczeni i cieszymy się, że jeszcze w tym roku mieliśmy przyjemność doświadczyć i w ogóle poznać te miejsca.
Przepiękne tereny województwa Podlaskiego! 🙂 Cudownie pokazane, bardzo malownicze ujęcia zachowane na zdjęciach. W tym roku miałam okazję częściowo odwiedzić tę trasę, którą pokonaliście, ale jechałam na rowerze szlakiem Green Velo 🙂 Na pewno warto tam wrócić!
Marta! 🙂 Green Velo jest świetną trasą, tyle malowniczych odcinków z dobrą nawierzchnią. Chcemy latem też pojeździć. Teraz – jesiennie – przemierzaliśmy północ Podlaskiego samochodem. Łączymy się w zachwytach nad tymi terenami. Zaskakują i są nasycone soczystą naturą.
Dzień dobry !
san fil jest ok, tylko brakuje mi naszego Augustowa. Na mapie jest zaznaczony ale na filmie niema słowa.
Obecne władze miasta nie dbają o turystykę, a może jeszcze inaczej nie rozumieją jaki skarb mamy. Brak środków finansowych na promocję skutkuje tym , że oddalamy się integracji z sąsiadującymi regonami.Bardzo bym chciała abyście parę sekund poświęcili dla Augustowa.
Dzień dobry. Na konkurs województw przygotowaliśmy kilka materiałów: ten wpis o północy województwa podlaskiego + wpis o południu województwa – Podlasiu + film, który jest również z Podlasia. Z przyjemnością wykorzystamy resztę materiałów, które zebraliśmy i pokażemy jeszcze inne miejsca. W Augustowie, tym razem, zatrzymaliśmy się tylko kulinarnie. W relacji uwzględnialiśmy miejsca poza miastami – tak by była „na te czasy”. Wiemy, że Augustów i jego okolice są przepiękne, więc to na pewno nie jest nasze ostatnie słowo o tym regionie 🙂 I najmocniej dziękujemy za sugestię, jesteśmy za!
Kochani! Prze-pię-kny wpis, za który serdecznie Wam dziękujemy! Biebrzański PN jest tak cudowny, że jest ono wysoko na naszej liście podróżniczych marzeń po Polsce. W środku tego lasu (Czerwone Bagno) musi być naprawdę magicznie! Fantastycznie, że zachował się taki piękny kawał zieleni! A my zachowujemy Wasz wpis na przyszłość. No i zagłosowane, zasubrkrybowane i polubione! Powodzenia! <3
Jak my lubimy takich ciepłych i serdecznych ludzi! <3 Z całego serducha polecamy Biebrzański, jak będziecie w okolicy. My z kolei musimy wreszcie dostać się na "Waszą" Islandię, której jeszcze nie doświadczyliśmy a pragneinie odkrycia i jej natury wraca jak bumerang. Pozdrawiamy Was mocno i koniecznie zarzyjcie do Podlaskiego przy wizycie w Polsce 🙂
W lipcu wybraliśmy na wakacje Parki Narodowe na wschodzie. Był Wigierski, Biebrzański, Białowieski, Narwiański, Poleski i Roztoczański. Odpoczęliśmy niesamowicie, bo było zupełnie inaczej niż u nas na Śląsku. Koniecznie musimy tam jeszcze wrócić bo zostało nam kilka miejsc, które chcemy koniecznie zobaczyć 😉
Wow, to piękną trasę obraliście! Bardzo zróżnicowane parki i idealne na aktywny wypoczynek. My za to musimy koniecznie odwiedzić Poleski i Roztoczański, bo to wciąż w podróżniczych planach 🙂
Fajna przygoda 🙂
Taak! 🙂 Przygoda i Podlaskie idą w parze! 🙂
Myślę, że przy takiej wyprawie warto zadbać o ubezpieczenie turystyczne. Lepiej dmuchać na zimne i być przygotowanym na nagłe wypadki.