Pojezierze Drawskie to niezadeptana i wciąż mało znana kraina jezior, polodowcowych wzgórz oraz bajecznych lasów na Pomorzu Zachodnim. Największym jeziorem i lokalną perłą jest jezioro Drawsko, które pokażemy Ci wraz z jego okolicami. Drawsko to prawdziwa gwiazda pojezierza, bo jak spojrzeć na nie z lotu ptaka to przypomina właśnie kształt gwiazdy. Podróż na Pojezierze Drawskie to strzał w dziesiątkę dla miłośników natury i malowniczych krajobrazów, a także historii, które skrywają miejscowe lasy. Ruszajmy więc w drogę, by zobaczyć atrakcje i najpiękniejsze punkty widokowe na Pojezierzu Drawskim, przy okazji napawając się piękną złotą jesienią!
Pojezierze Drawskie można odkrywać na wiele sposobów i o każdej porze roku inaczej. Na mapie będziemy poruszać się w obrębie trójkąta: Drawsko Pomorskie – Połczyn Zdrój – Szczecinek. Wiosną idealnym pomysłem jest rower, bo pełno tu szlaków rowerowych (i to dobrej jakości!). Lato to czas na rowery wodne, żagle lub spływy kajakowe, które ułatwia system kanałów między jeziorami Pojezierza Drawskiego. Jesień jest doskonałą porą na podróż samochodem przez drogi otoczone liściastymi koronami drzew ubranymi w złoto i czerwienie. Zima zaś kusi, by zaszyć się w domku nad jeziorem, z którego wystawimy nos tylko na kilka godzin morsowania lub jazdy na łyżwach po skutych lodem jeziorach. My dziś zapraszamy na odsłonę jesienną!
Jezioro Drawsko
Drawsko to jezioro, które będzie sercem tej wyprawy. To od niego Pojezierze Drawskie wzięło swoją nazwę. Nie bez przyczyny, w końcu to największe jezioro tego pojezierza i… drugie najgłębsze jezioro w Polsce zaraz po Hańczy na Suwalszczyźnie. Maksymalna głębokość jeziora Drawsko wynosi aż 83 metry! Jego ciekawy kształt sprawia, że pełno tu zatok, często długich i wąskich przypominających fiordy, a przejrzysta woda nie raz pozwala podglądać podwodne życie ryb. Jezioro ma aż 12 wysp i zabierzemy Cię na największą z nich, jaką jest Bielawa! Wielkość jeziora sprawia zaś, że wschodzące lub zachodzące słońce tworzy na tafli prawdziwy spektakl kolorów! Zdecydowanie – wschody i zachody słońca tutaj zachwycają. A dookoła jeziora czekają nas atrakcje i punkty widokowe. Leciiiimy!
Czaplinek – punkty widokowe na Jezioro Drawsko
Wyjątkowość krajobrazu Pojezierza Drawskiego to spadek po lądolodzie, który rozsypał po okolicy czyste jeziora i brzuchate, zielone pagórki. Równie czystą przyjemnością jest sunąć wśród nich samochodem, rowerem czy kajakiem. Urokliwych miejsc jest mnóstwo i nie sposób odwiedzić je wszystkie. W którym miejscu więc zacząć podróż?
Na promenadzie w Czaplinku nad jeziorem Drawsko! Na wysokości ul. Ogrodowej rozpoczyna się ścieżka pieszo-rowerowa i przechodzi w ul. Nadbrzeże Drawskie. Po klimatycznym, jednokilometrowym spacerze dochodzi się do plaży miejskiej, na której latem wiele osób się wygrzewa i zażywa kąpieli w jeziorze. Po drodze mija się wiele pomostów, łabędzi, kaczek, przystani, altanki czy też rzeźbę wodnika wykonaną przez świetnego lokalnego rzeźbiarza Edwarda Szatkowskiego.
To, co jeszcze nas zafascynowało w Czaplinku to jego przeszłość pod nazwą Tempelburg – miasto templariuszy. Tak po niemiecku brzmiała jego nazwa, ponieważ w 1286 roku templariusze z woli księcia wielkopolskiego Przemysła II osiedlili się w tej, wówczas rybackiej, wiosce. Po kasacie zakonu w 1312 roku rezydowali tu joannici. Z kolei między 1366 a 1658 rokiem znajdował się w rękach polskich. Następnie od 1658 roku był pod władzą Brandenburgii-Prus, później do 1871 roku Królestwa Prus, a do 1945 roku był w granicach Niemiec.
Czaplinek to też miejsce, w którym możesz zrobić większe zakupy, jeśli chcesz się zaopatrzyć w produkty na podróż. Na ładnym rynku jest Żabka, a tuż obok Biedronka.
Ruiny Zamku Drahim w Starym Drawsku
Zamek Drahim to zabytek z aż 1360 roku, kiedy to joannici rozpoczęli jego budowę. Zamek miał warowny charakter, jednak lokalizacji mógłby mu pozazdrościć niejeden zamek królewski! Wszystko dlatego, że z jego perspektywy roztacza się widok na dwa jeziora: malownicze jezioro Drawsko oraz sąsiednie jezioro Żerdno (zwane też Srebrnym ze względu na czystą, połyskującą taflę wody). Miejsce budowy zamku nie dziwi – od razu widać, że otulenie go przez jeziora z wielu stron utrudniało jego podbój. A akurat było przed kim się bronić, bo od wschodu zagrożenie stwarzali nieustępliwi Krzyżacy, od zachodu wojowniczy Brandenburczycy, a od północy zaborczy książęta pomorscy. Drahim był dogodnym miejscem nie tylko strategicznie, ale również gospodarczo, bo w pobliżu przebiegał szlak solny, łączący południe Europy z północą.
Zamek ucierpiał w czasie wojny siedmioletniej, gdy to w 1759 roku Rosjanie zdobyli go i spalili. Chociaż dzisiaj nie da się zobaczyć zamku w pełnej krasie, tylko ruiny jego potężnych murów, to można wejść na jego dziedziniec, gdzie stworzono muzeum. Są tu zbroje, narzędzia tortur, średniowieczna broń, a czasem można trafić na pokazy pojedynków rycerskich.
Nieopodal Zamku Drahim mieści się mały sklep oraz Smażalnia i Wędzarnia u Romana. Zobacz, dlaczego warto i tam postawić swoją nogę!
Ryba u Romana – Stare Drawsko. Pojezierze Drawskie – gdzie zjeść?
Bez spróbowania lokalnej ryby nie możesz opuścić Pojezierza Drawskiego! To jest absolutnie najlepsza ryba, jaką jedliśmy w Polsce, hit wyjazdu! Żadne smażalnie nad Bałtykiem, panierowane pstrągi w górach czy nieczynne poza sezonem mazurskie restauracje z rybami nie rozanieliły naszego podniebienia tak jak wędzona sielawa i troć z okolic drawskich jezior! W wodach Pojezierza Drawskiego żyje prawie połowa wszystkich słodkowodnych gatunków na terenie Polski. Najbardziej wybredni docenią smak, jakość i świeżość ryby, którą można kupić u pana Romana w Starym Drawsku. To miejsce słynne wśród mieszkańców regionu, jak i przyjezdnych, którzy zawitawszy tu raz, będą wracać. Znajdziesz je na mapie jako Smażalnia i Wędzarnia u Romana.
Nam udało się kupić regionalną dumę, czyli wędzoną sielawę (ma sporo ości, ale bardzo łatwo odchodzą) oraz troć (ości ma mało). Te słodkowodne ryby to prawdziwa uczta! Wiedzą o tym wiejskie koty, które niejednego turystę chcą wziąć na ładne oczy i słodkie mruczenie. My z rybką postanowiliśmy usiąść na pomoście naprzeciwko Zamku Drahim i tam kontemplować jednocześnie jej smak i widoki na jezioro Drawsko.
A jeśli przy smakach regionu jesteśmy, to warto również kupić Miód z Pojezierza Drawskiego. Wszak okolice te słyną także z pszczelarstwa! Jest tu sporo łąk i wrzosowisk, z których pszczoły czerpią pełną parą i produkują smaczny miód.
Pomost przed drahimskim zamkiem to także miejsce, z którego można popłynąć motorówką na Bielawę. Tak też zrobiliśmy!
Wyspa Bielawa na jeziorze Drawsko
Wyspa Bielawa wiąże się z ciekawą historią i piękną przyrodą! Zacznijmy od tego, że jest ona piątą największą wyspą jeziorną w Polsce. Jeszcze niedawno była zamieszkana, a dziś – poza sezonem – pozostaje bezludna, aby tylko w sezonie wakacyjnym gościć ciekawskich i kilku właścicieli domków. Nazwa Bielawa pochodzi podobno od wydobywanej tu w przeszłości białej kredy. Znaleziono na niej też łupki krzemienne oraz fragmenty ceramiki, świadczące, że wyspa była zasiedlona nawet ponad dwa tysiące lat temu!
Ostatni stali mieszkańcy wyprowadzili się nie tak dawno temu. Podobno babuleńka, która spędziła na Bielawie większość swojego życia, została na starość zabrana przez rodzinę na ląd, gdzie boi się wychodzić na zewnątrz przez strach przed tłumem i samochodami. W ogóle to nie dziwi, bo na wyspie rządzi natura i panuje cisza. Są drzewa zwalone przez bobry, kilka malowniczych pomostów i altanek, ścieżek wśród zarośli, olbrzymich łąk, stad kormoranów, dzikich już sadów i domostwo, pewnie wspomnianej babuleńki, które nadgryzł ząb czasu. Jedno jest pewne: ludzie tu mieszkali, a współcześnie to oaza spokoju, w której można poczuć się jak Robinson Crusoe. Zaś latem, przy pikniku, co rusz wskakiwać do wody!
Jak dopłynąć na Bielawę?
Między majem a październikiem można wybrać się w krótki rejs łódką lub statkiem na Bielawę.
- łódka na wyspę Bielawa ze Starego Drawska – płynie się 10 minut małą łodzią z opiekunem Bielawy, panem Michałem Lechem. Łódź mieści 3-5 osób, jeśli jesteś większą grupą, pan Michał najpierw zabiera jedną grupę, potem drugą. Należy umówić się telefonicznie: ? +48 501 517 762
- statek spacerowy Perkoz z Czaplinka – odpływa z przystani Ośrodka Sportów Wodnych w Czaplinku, ul. Nadbrzeże Drawskie 1. Statek pomieści 12 osób, a rejsy odbywają się 2 razy dziennie: o 11.00 i o 16.00. Kontakt: ? +48 665 777 716
Drawski Park Krajobrazowy – trasa samochodowo-rowerowa wokół jeziora Drawsko
Drawski Park Krajobrazowy to spory fragment Pomorza Zachodniego, w którym skumulowało się tak dużo piękna! Pomorze Zachodnie wcale nie musi kojarzyć się głównie z wybrzeżem Bałtyku, skoro są tu takie miejsca jak Pojezierze Drawskie! I super news, który jeszcze bardziej legitymizuje urok tych okolic, to tytuł jednej z najlepszych destynacji turystycznych w Polsce, jaki jezioro Drawsko uzyskało w ramach Międzynarodowego Konkursu na Najlepsze Europejskie Destynacje Turystyczne (EDEN). Zasłużone brawa! Tereny właśnie wokół tego jeziora to Drawski Park Krajobrazowy. W poniższej części naszej wycieczki jeszcze dobitniej uda się zobaczyć spektakularny krajobraz polodowcowy, który momentami przypomina rejony podgórskie. Niektóre wzgórza przekraczają wysokość 200 m n.p.m., co szczególnie mogą odczuć rowerzyści. Słyszeliśmy, że niektórzy zmęczyli się bardziej niż w górach na południu Polski! Ze względu na ten górzysto-jeziorny krajobraz okolice znane są też jako… Szwajcaria Połczyńska!
Trasa Czaplinek – Sikory – Drawski Park Krajobrazowy
Jedna z najpiękniejszych dróg na Pojezierzu Drawskim prowadzi z Czaplinka przez Sikory. Doskonale widać tutaj, jak lądolód postarał się, żeby nie panowała tu krajobrazowa nuda. I faktycznie, dzieje się! Wały moreny czołowej wyglądają jak puchate, porośnięte trawą fale, a obok nich wyrastają przepiękne czapeczki drzew, które Matka Natura wydziergała z pomarańczowych, żółtych i czerwonych liści. Jesień nie musi być martwym czasem na podróże po Polsce, przeciwnie – uważamy, że ta w okolicach Czaplinka prezentuje się obłędnie!
Za Sikorami, które są jedną z bardziej malowniczo położonych wsi w Polsce, skręcamy w prawo, aby zachwycić się kolejnym widokiem i poczuć zew przygody. Kierunek: jezioro Komorze!
Jezioro Komorze – Drawski Park Krajobrazowy
Jezioro Komorze zauroczyło nas tym, że jest dzikie, leśne, do tafli wody prowadzą strome brzegi pokryte liściastymi drzewami, które jesienią mienią się pięknymi barwami. Komorze jest też intymne, romantyczne i spokojne. My podjechaliśmy tu leśną, choć publiczną drogą, na której wertepach zdecydowanie przydał nam się Suzuki Jimny! Było pięknie: słońce przebijające się przez jesienny las, potem zostawienie samochodu i niekrótki spacer do dzikiego brzegu Komorze. Tam drewniane pomosty i słońce, które jesienią dość wcześnie mówi dobranoc. Ale taflę wody potrafi soczyście rozpromienić i zostawić w pąsach, wcale nie lżej niż w letnie dni! No bardzo zakochaliśmy się w tym miejscu i fakcie, że mamy w Polsce tak pięknie dzikie miejsca.
Trasa Kluczewo – Półwysep Uraz – widok na Zatokę Kluczewską
Droga między Kluczewem a Warniłęgiem skradła nasze serca. Co chwila coś nas zachwycało na horyzoncie. Odbiliśmy z niej na nie mniej malowniczy Półwysep Uraz. Uraz to mała wieś z urokliwymi pomostami, na których są ławeczki. Część jest prywatna, ale znajdziesz też takie do przycupnięcia. Nam spodobał się letniskowy i niezwykle spokojny charakter wsi. Łatwo tutaj o jesienne kadry drzew odbijających się w jeziornej toni, ponieważ drugi brzeg Zatoki Kluczewskiej jest bardzo blisko.
Jak tu dojechać? W Kluczewie jedziesz w stronę Bolegorzyna. W Bolegorzynie odbijasz na Warniłęg. Jedziesz wzdłuż brzegu jeziora, a potem skręcasz do wsi Uraz.
Punkt widokowy na Zatokę Uraz na Jeziorze Drawskim
To miejsce w okolicy wsi Jaźwiny, na trasie, ale da się przystanąć. Warto je zobaczyć szczególnie o zachodzie słońca. Ze wzniesienia rozciąga się tu widok na Zatokę Uraz, którą dookoła dość gęsto porastają drzewa. Łapiemy szybki kadr i jedziemy dalej.
Jak tu dojechać? Opuszczając Półwysep Uraz, skręcasz w lewo na Warniłęg i kawałek dalej ukaże Ci się ten punkt widokowy.
Ruiny młyna Głęboczek
Młyn wodny w Głęboczku to jedyny spośród wielu, które jeszcze 100 lat temu działały w okolicy Czaplinka i mieliły zboże na mąkę. Pochodzi z 1895 roku i zachował się w naprawdę niezłym stanie! Jest słusznych rozmiarów a wrażenie robi jego ryglowa konstrukcja i cegła, która jest tak charakterystyczna dla poniemieckich terenów. Wyobraź sobie, że działał jeszcze w latach 80. XX wieku, w PRL-u, wspierając produkcję okolicznego PGR-u. Młyn mieści się tuż przy Drawie, która jest rewelacyjną rzeką na spływy na Pomorzu Zachodnim.
Do młyna w Głęboczku jechaliśmy przez Rzepowo, które pod niemiecką władzą nazywało się Reppow. To jedna z tych emblematycznych wioseczek, w których można zobaczyć ceglane domostwa w pełnej krasie. Poczuliśmy się jakbyśmy wjechali w krainę Wiedźmina lub innych słowiańskich baśni. Gdyby tego było mało, prowadziła nas dłuuugo ciągnąca się brukowa droga, pamiętająca tętent niejednego kopyta i niejednego wozu. To są właśnie takie światy, których w Polsce szukamy – lekko wyśnionych, różnorodnych, przyjemnie innych.
Jezioro Lubie – okolice Drawska Pomorskiego
Jezioro Lubie da się lubić! Nie jest małe, jest gdzie uprawiać turystykę wodną, a do tego mieści się tu znana w regionie restauracja Ryby Lubie, którą szanujemy za dwuznaczną nazwę. Do restauracji przynależą stawy, z których można zjeść świeżo złowione ryby. Nam serca (a raczej żołądki) bardziej skradła ryba w Starym Drawsku, jednak i tutaj jest smacznie, świeżo i lokalnie. W restauracji można także spróbować piw z regionalnego browaru w Połczynie-Zdrój, którego tradycja sięga jeszcze niemieckich czasów.
Lubie to także wspaniałe klimaty do obserwacji gwiazd. W bezchmurne noce da się obserwować stąd Drogę Mleczną, zaś z pomocą bezpłatnej aplikacji Sky Map możemy rozpoznawać gwiazdozbiory i galaktyki. Idealnie wpaść tutaj na noc spadających gwiazd! Jeśli jesienią telefonem zrobiliśmy takie zdjęcie jak poniżej, to co musi się tu dziać, gdy niebo jest najbardziej aktywne?! A, dodajmy jeszcze, że za to cały rok aktywne są tutaj… daniele. W okolicy bowiem jest hodowla danieli.
Okolice Jeziora Pile
Jezioro Pile to wschodnia część Pojezierza Drawskiego, która zaintryguje tych, których ciekawi historia. Ale zanim o dawnych dziejach, to warto wspomnieć o pięknej, spokojnej naturze tych okolic. Nad samym Pile jest co najmniej kilka świetnych pomostów i przystani z unoszącymi się na wodzie kolorowymi łódkami. Jezioro ożywa w sezonie, kiedy pojawiają się żaglówki i jachty. Lasy, jeziorka (i to połączone ze sobą kanałami), stadniny koni i zagubione wioseczki warte są spędzenia dłuższych chwil w trakcie wycieczki kajakowej, rowerowej lub samochodowej.
Niektóre wioski można obejść pieszo, nie spotykając nawet mieszkańców, za to ciesząc oczy starymi domami, a nawet dawnymi kościołami z czerwonej cegły na tle lasu. Jeśli lubisz jazdę konną, zerknij czy po drodze nie masz Stajni Stary Młyn w Strzeszynie. Wolisz spływ kajakowy? Pamiętaj więc, że z jeziora Pile możesz wpłynąć na rzekę Piława i sunąć kajakiem dobre kilkadziesiąt malowniczych kilometrów. Piława jest łatwiejszą rzeką na spływ niż Drawa, więc sprawdzi się jako pierwsza kajakowa przygoda – także dla rodzin z dziećmi.
Juchowo i ruiny Pałacu von Kleist
Większym ośrodkiem jest Juchowo, które przez wieki było własnością bogatego rodu von Kleistów. Założyli je w 1570 roku i urzędowali w nim przez ponad 300 lat. Najciekawsze miejsce to Pałac von Kleistów, który swój kształt zyskiwał stopniowo od 1864 roku. Ma kształt litery „U” i składa się z trzech skrzydeł. To eklektyczny budynek, który dzisiaj byłby doskonałym tłem niejednego dreszczowca. Wszystko dlatego, że popadł w ruinę, i to wcale nie tak dawno.
Jego historia toczyła się następująco: w 1874 roku rodzina Dennig wykupuje posiadłość od von Kleistów i mieszka tu aż do końca II wojny światowej. Po wojnie na terenie majątku założono PGR-y, a w pałacu urządzono… więzienie. Ktoś miał czarne poczucie humoru, bo niebawem pałac zamiast więzienia zaczął pełnić rolę… przedszkola i szkoły podstawowej! Opuszczony został dopiero w latach 80. XX wieku. i od tamtego czasu popada w ruinę. Aktualnie jest w rękach prywatnych, są pomysły na jego restaurację, ale – wiadomo – to niełatwe i kosztowne przedsięwzięcie.
Niemal naprzeciwko pałacu w Juchowie mieści się inny, również ceglany i imponujący budynek. To ekologiczna farma Juchowo Farm. To stara architektura, także z czasów von Kleistów, która doskonale odzwierciedla dawny klimat tych ziem. Warto odwiedzić to miejsce dziś i kupić produkty rolnictwa ekologicznego jak sery, mąkę z tradycyjnego młyna lub spędzić chwilę ze zwierzętami w zagrodach w zaaranżowanym parku.
Borne Sulinowo
Borne Sulinowo to miasteczko tajemnicze, legendarne, z niepowtarzalnym klimatem. Przez wiele lat było zamknięte dla cywilów i miało militarny charakter. Oznaczało to, że wokół miasta rozciągał się mur, a na rogatkach odbywała się regularna kontrola przepustek. Tym samym to jedno z najmłodszych miast w Polsce, bo na mapach pojawiło się po 1992 roku, gdy wyjechali stąd ostatni rosyjscy żołnierze. Jaka jest jego przeszłość? Cofnijmy się do 1933 roku, gdy III Rzesza, do której wówczas te okolice przynależały, wysiedliła stąd ludność, wykupując część terenów pod budowę bazy wojskowej i poligonu Gross Born. W 1938 roku otwarcia dokonał Adolf Hitler, który pojawił się tutaj po raz kolejny kilka dni po agresji na Polskę we wrześniu 1939 roku. Po II wojnie światowej teren został przejęty przez Armię Czerwoną i wyłączony spod polskiej administracji aż do 1992 roku.
W Bornem również obecnie wyczuwalna jest aura tajemniczości. Niektóre budynki z czasów niemieckich i radzieckich do dziś są w użytku, już prywatnym, a część popadła w ruinę i nadgryzł je ząb czasu. Przykładem budynku, który przetrwał ten czas i dziś pozostaje w rękach prywatnych, jest Willa gen. Dubynina, zbudowana w latach 30. przez Niemców dla dowódcy garnizonu – generała Wilhelma Thoferna, a następnie zamieszkiwana przez radzieckiego generała Dubynina – dowódcę Armii Czerwonej stacjonującej w Polsce. Za to budynkiem, który uległ zniszczeniom i wandalizmowi już w latach 90. po wycofaniu wojsk, jest Kasyno Oficerskie. Monumentalny, niegdyś pełen splendoru budynek postawiony został jeszcze przez Niemców. Poza kasynem mieściły się w nim restauracja, sale balowe i sale szkoleniowe oraz pokoje gościnne.
Borne Sulinowo i jego okolice to także liczne bunkry zbudowane przez nazistów oraz baza Wermachtu z której była prowadzona inwazja na Polskę. Sprawne oko wypatrzy, że w lasach co rusz jest pełno dziwnych, dużych zapadlisk, wykopów i górek. To z kolei sposób z czasów radzieckich, aby ukrywać w lesie wojska pancerne. Przeciwnikom bardzo trudno było oszacować, jakim potencjałem militarnym dysponuje stacjonujące tam wojsko, bo czołg wjeżdżał do lasu i znikał. Nie widać go było ani z ziemi, ani z powietrza. Szlak historyczny można przejechać rowerem, ponieważ wyznaczono kilkanaście specjalnych tras rowerowych wśród lasów i jezior. Jest on oznakowany czarno-białymi piktogramami i wiedzie śladami II wojny światowej oraz umocnień Wału Pomorskiego, który to Niemcy zbudowali dla ochrony swojej wschodniej granicy.
Zagubione cmentarze w lokalnych lasach
Ale okolice Bornego Sulinowa to także… cmentarze. Często ukryte w lasach, zapomniane, o których wiedzą tylko ci, którzy znają okolicę. Nagrobki mają inskrypcje w różnych językach: niemieckim, polskim, rosyjskim. Nam takie tajemnicze zakątki udało się zobaczyć dzięki właścicielom noclegu, w którym się zatrzymaliśmy.
Wrzosowiska Kłomińskie – rezerwat „Diabelskie Pustacie”
Na południe od Bornego Sulinowa rozciągają się największe w Polsce i jedne z największych w Europie wrzosowisk! Najlepszym czasem, żeby podziwiać wrzosy jest koniec sierpnia i wrzesień. Wrzosowiska Kłomińskie położone są na terenie dawnego poligonu wojskowego. Można je zwiedzać pieszo, rowerem, ale też samochodem, ponieważ droga Borne Sulinowo – Kłomino dopuszcza ruch samochodowy. Pozwala też dojechać prawie pod samą wieżę widokową, gdzie jest mały parking.
Piława – nocleg nad jeziorem Pile
Naszą bazą wypadową było urocze miejsce w Piławie – Ekosfera. Piława to cicha, nieco leniwa wioseczka, w której można zaszyć się blisko natury. Czas płynie wolno, ale lepiej zachować czujność i nie przegapić spektaklu, który odbywa się tu dwa razy w ciągu dnia… To oczywiście wschód i zachód słońca nad jeziorem Pile! Ekosfera to apartamenty w nowoczesnym, nieco skandynawskim stylu, z których mamy widok na jezioro. A żeby podziwiać Pile z perspektywy pomostów, wystarczą dwie minuty spaceru! Nasze zadowolenie zwiększał fakt, że w listopadzie wschody i zachody są o znośnej porze dnia, więc nie ogląda się ich kosztem snu.
Nasz przytulny nocleg miał (i oczywiście nadal ma, bo też możesz tam zagościć) kącik do relaksu po dniu zwiedzania, kuchnię, w której możesz przygotować jedzonko, taras do przesiadywania z filiżanką kawy. Jest miejsce na ognisko i grilla. Latem można wylegiwać się w hamakach pod drzewami, a także wypożyczyć sprzęt wodny jak łodzie czy kajaki. Wewnątrz oprócz salonu i komfortowej łazienki jest góra, na której są się dwie sypialnie. Sprytnie pomyślany układ, w którym zmieszczą się 4 osoby. A gdyby było Was więcej, wystarczy zarezerwować drugi apartament. Chcemy też wspomnieć o właścicielach – pani Agnieszce i panu Arturze, którzy są przesympatycznymi, kontaktowymi ludźmi. Bardzo dbają o swoich gości i nikogo nie zostawią bez wskazówek o tym, co warto zobaczyć w okolicy. To właśnie oni wiedzą, gdzie są stare, zapomniane cmentarze w lasach i opowiadają o poniemieckich bunkrach. Pamiętajcie, mieszkańcy to kopalnia wiedzy!
Mapa – Pojezierze Drawskie i jego atrakcje
Łap jeszcze mapę trasy na Pojezierzu Drawskim. Jeśli wybierzesz się w podróż po tej urokliwej i wciąż mało znanej krainie jezior, to może Ci się przydać. A jeżeli masz Instagrama, tutaj znajdziesz nasze Stories z tego regionu.
Spodobało Ci się Pojezierze Drawskie? Bo nam tak! A jeśli polodowcowe jeziora, pagórki i niezadeptane szlaki to Twoje klimaty, zobacz jeszcze takie miejsca jak: Suwalszczyzna oraz Mazury Zachodnie.
Wpis stworzyliśmy we współpracy z Polską Organizacją Turystyczną w ramach promocji Destynacji EDEN. Projekt EDEN (European Destinations of Excellance – Modelowe Ośrodki Turystyczne Europy) organizuje Komisja Europejska we współpracy z krajowymi organizacjami turystycznymi. Jego cel to stworzenie europejskiej sieci uznanych i rozpoznawanych obszarów turystycznych z wyjątkowym dziedzictwem przyrodniczo-kulturowym. Jezioro Drawsko wyróżniono w projekcie EDEN w kategorii „Turystyka wodna”. Także potwierdzamy, Pojezierze Drawskie z jeziorem Drawsko na czele to doskonałe miejsce dla miłośników natury i aktywnego wypoczynku blisko wody. Żeby zobaczyć, jakie inne miejsca uznano za najlepsze w Polsce, zobacz stronę Eden Polska.
Podróże to także ludzie, dlatego chcemy serdecznie podziękować Pani Katarzynie Kibitlewskiej z Lokalnej Organizacji Turystycznej w Czaplinku za wsparcie merytoryczne, Pani Agnieszce i Panu Arturowi z noclegu Ekosfera w Piławie za wycieczkę po okolicy i miłe towarzystwo, a także marce Suzuki za zmotoryzowanie nas w uroczego i niezawodnego Suzuki Jimny, który w tym dość offroad’owym regionie miał co robić.
Spotkajmy się też w social mediach! Wkrótce ruszamy w podróż dookoła świata.
Jakież Wy piękne zdjęcie robicie! ❤️?
A jak się cieszymy na takie opinie <3
Dobra robota, czuję się zainspirowany! Tyle nieznanych jeszcze miejsc mamy w Polsce.
To prawda! Jest jeszcze dużo okolic mało znanych, bez sztampy, z dziką przyrodą 🙂 A Pojezierze Drawskie jest właśnie jednym z takich miejsc! Przemiłe doświadczenie podróży po nim 🙂
Bardzo dobre zdjęcia i ciekawe opisy miejsc!
Najserdeczniej dziękujemy 🙂
Ciekawy kawałek Polski
Bardzo, bardzo ciekawy! uwielbiamy takie miejsca z historią i piękną naturą jednocześnie 🙂
Nie ma co! Pięknie pokazaliście ten region Polski 🙂 Nigdy mnie tam nie było ale dzięki tej ralacji juz wiem, że koniecznie muszę się tam wybrać!
Jejku, jak sie cieszymy! Naprawdę przepiękny zakątek, czasem jeziora i lasy to wszystko, czego człowiek potrzebuje 🙂
„Pełno tu zatok, często długich i wąskich przypominających fiordy”. Myślę, że czułbym się tam jak w domu 🙂 Uwielbiam jeziora o urozmaiconej lini brzegowej. Zwykle oglądam je latem z kajaka, ale – jak widać – jesienią, z lądu, też są piękne 🙂 Bardzo fajny wpis i czaderskie zdjęcia; jestem zainspirowany!
Najserdeczniej dziękujemy! A na kajak te okolice są idealne! Nie ma wielkiego tłoku z racji położenia regionu, są dwie świetne rzeki na spływy (Piława i Drawa) a część jezior jest połączona kanałami, więc na kajak ideolo! A jesień faktycznie rewelacja tutaj!
Szwajcaria Połczyńska! Jako miłośnicy wszystkich Szwajcarii poza Szwajcarią zapisujemy sobie to miejsce na liście must to see 😉
Haha 🙂 Doskonale rozumiemy tę miłość do Szwajcarii! A Szwajcaria Połczyńska daje radę i jest tu mnóstwo miejsc do zachwytów nad naturą 🙂 Także nomen omen – szwajcarsko 😉
Oh, ale się zrelaksowałam przeglądając te romantyczne, ciekawe fotografie:) Nic tylko znowu czekać na weekend.
Haha, tak, jesień ma w sobie sporo z romantyczności, szczególnie ta złota i w słoneczku, na która mogliśmy na pojezierzu wtedy liczyć! 🙂 Zapraszamy po więcej relaksu do kolejnych tekstów na blogu i… własnych wędrówek w weekendy! 🙂
Genialny wpis! Szukałem ciekawego miejsca w okolicy Poznania i znalazłem! Jesteśmy już w trasie ?
Ojej, ale super! Cieszymy się, a z Poznania czy z północno-zachodniej Polski jest tu naprawdę blisko! Mamy nadzieję, że spodobały Wam się lokalne atrakcje! <3
Czy któraś z Was organizowała wieczór panieński w górach/na Mazurach/nad morzem w domku letniskowym z banią lub sauną? Szukam miejsc godnych polecenia .
Nie chcę tak do końca organizować wieczoru panieńskiego w naszym mieście. Chciałabym aby wieczór dał jakies fajne wspomnienia. Tak więc biorę pod uwagę zaplanowanie go właśnie na pojezierzu 🙂
Świetnie napisane! Zachęcająco, z werwą i z pasją! Mnie na pewno zachęciliście do odwiedzenia jeziora Drawsko i okolic.
Jeziora, lasy, ryby i…Templariusze! Moje klimaty. Pozdrawiam serdecznie z Krakowa!
Jacek.
Cudownie to słyszeć! 🙂 Jeśli Twoje klimaty, koniecznie jedź! <3 Bardzo przyjemne i zaciszne okolice 🙂