Plaże na Lofotach zapierają dech! ?
I wyglądają rajsko jak z pocztówek z wakacji na Malediwach. Kolejne dziwy lofockich plaż to fakt, że nie są aż tak zimne, jakby mogło się wydawać ❄ Temperatura wody potrafi dojść nawet do 14°C w lecie. Wszystko za sprawą Golfsztromu – prądu morskiego, który transportuje ciepłe wody i ogrzewa wybrzeże Norwegii. Wyobraźcie więc sobie, że gdy temperatura powietrza wynosi 12°C (a jest to średnia temperatura latem) , to skok do wody o temperaturze 8°C nie jest wielkim szokiem, a i wyjście z wody nie robi takiej różnicy, jak w południowych, skwierczących od słońca kurortach. I żeby nie było, że mędrkuję – wiem, co mówię! Upatrzyłam sobie jedną plażę (pokażę Wam ją niżej) i nurzałam się w niej ? Bardziej był to interwał – hops do wody (odliczanie do 10!) i na powierzchnię, hops do wody, i znów na powierzchnię. Po dwóch tygodniach mogę stwierdzić, że nie zachorowałam. To znaczy ten post piszę z termometrem pod paszką, który pokazuje 37,4°, ale tego już się nabawiłam w wietrznej Polsce lub klimatyzowanym biurze. Także morski czelendż możecie narzucić i sobie! ?
To które plaże są najpiękniejsze?
Plaża Haukland
Tutaj zrobi Ci się miękko na serduchu od samego widoku białych i puchatych owieczek ???, które hasają po wzgórzach okalających plażę Haukland. Jest w tym miejscu coś, że chce się tu być i zostać na dłużej. Może dlatego odwiedzałam tę plażę 2 razy: pod powłoką pochmurnego nieba ☁, a później w dzień słoneczny i ciepły ☀ Klimatu dodaje mały strumyk z pobliskiego jeziora, który prosto z gór spływa do morza, tworząc na piaszczystej plaży wijącą się wodną pajęczynkę. Spokojnie możesz tutaj rozbić namiot i mieć idealny #widokzrana ? Mnóstwo też tutaj kamperów i osobówek, które na przyplażowym parkingu zatrzymują się właśnie na noc. A po nasycenie się turkusem wody wejdź na szlak trekkingowy, który prowadzi wokół szczytu Veggen. Szlak totalnie niewymagający, na spacerek, przebieżkę czy wyprowadzenie psiaka. Na szlaku spotkasz owcze rodzinki i dojdziesz do kolejnej malowniczej plaży – Uttakleiven. Spokojny spacerek w dwie strony zajmie Ci z godzinkę, półtorej. Polecam, koniecznie. A jeśli masz lornetkę lub obiektyw z długą ogniskową, weź go ze sobą, bo Lofoty to raj dla ptasich podglądaczy. Bez wielkich poszukiwań widziałam nury, kormorany, czaple i żurawie, naprawdę sporo tu ptasich kolonii ? Chciałam zobaczyć maskonura, który ma uroczy, garbaty rdzawy dzióbek, ale to mi się nie udało (ponoć na wyspie Rost i Bleiksoya jest ich sporo, gdyby ktoś z Was się uparł).
A Wy, wolicie Haukland w słońcu czy w pochmurny dzień?
Poniżej wersja słoneczna.
Plaża Uttakleiven
To do niej dojdziecie spacerem z plaży Haukland. Dojechać też dojedziecie, tunelem z Haukland, ale zachęcam do tego spaceru mocno! Tutaj fale rozbijają się trochę mniej spokojnie, jest bardziej kamieniście i jakby mniej ludzi.
Plaża w Vik
O! Ten turkus i piaseczek zrobił na mnie największe wrażenie ? Tutaj właśnie taplałam się w arktycznej wodzie. Zwykle świeci pustkami, bo wszyscy jadą dalej, do położonej kawałek dalej plaży Haukland. A tu też jest ekstra. Dlatego, gdy zawitałam w te okolice drugi raz, w ciepły, słoneczny dzień i zobaczyłam na wyświetlaczu samochodu 16°C, wybór był jeden: strój kąpielowy czas wygrzebać z otchłani bagażnika!
Pamiętam, jak za dzieciaka kiedyś otwieraliśmy z bratem sezon nad Bałtykiem wraz z początkiem czerwca. To był ulewny, wietrzny dzień, chodziło się w kurtkach jeszcze. Woda wtedy miała z 8°, ale za dzieciaka nic nie przeszkadza… Teraz zimno to jedna z rzeczy, których się boję. Pająków (po Wietnamie już mniej!, choć w dżungli amazońskiej sczeznę na pewno!), zimna właśnie i braku wody – chyba tylko tych rzeczy się boję. No więc i ze strachem przed zimnem walczę ostatnio ☃
Plaża Ramberg
Trochę dlatego, że mam fioła na punkcie skandynawskich czerwonych domków. Dla Lofotów typowymi są rorbu – czyli domki rybackie umieszczone na skałach lub palach wyrastających prosto z wody. Na plaży w Ramberg nie ma może typowego rorbu, ale jest uroczy czerwony składzik, który zgrabnie kontrastuje z turkusem wody. Tak bardzo #instagrammable – o ile nie jesteś w podróży solo lub nie zapomniałeś wziąć wkrętu łączącego aparat ze statywem (jak ja).
Plaża Kvalvika
Latem dość tłumnie odwiedzana, choć wcale nie łatwo dostępna. Możesz pójść na skróty i łatwiejszym szlakiem: z Torsfjord. Albo trudniejszym i dłuższym, startującym z Fredvang, czyli wspiąć się na szczyt Ryten ⛰ i podziwiać widok z wysokości, a potem wrócić lub zejść niżej – na plażę. To fajna opcja, by przy okazji trekkingu zobaczyć jeszcze widoczek z plażą, którą otaczają szczyty – zielone i gładko puchate jakby były z mchu.
Dużo osób zabiera na trekking namiot, stwierdzając, że jak już iść kawałek, to lepiej zostać tam na dłużej ?, nawet na noc.
Plaża przed Flakstad
Czyli plaża #noname, z tych, na których zatrzymujesz się, bo zauroczyła Cię po drodze. Zobaczysz ją po prawej stronie, jadąc w dół archipelagu trasą E10, tuż przed Flakstad. Na dole wpisu przygotowałam mapkę ?, więc nie przeoczysz jej.
Plaża na wyspie Holdøya
Ta mała wysepka rzuciła na mnie czar ✨ Może dlatego, że było to jedno z pierwszych miejsc, które przykuły moją uwagę na Lofotach i gdzie z wrażenia musiałam się zatrzymać. Miejscowe kolorowe domostwa współgrają z kolorami kwitnących tam w lecie kwiatów. Widok-sielanka. Dookoła góry, morze kwiatów i morze turkusu. Tak wygląda idealna wiosna… A na plaży wyrastają małe sjøhusy [siuhus], czyli nadmorskie domki, które tak bardzo polubił mój obiektyw. I nie tylko mój, bo Lofoty to w ogóle wdzięczny fotograficznie temat, który ściąga fotografów z całego świata.
Niesamowite widoki, przepiękne zdjęcia!
Zdjęcia są wręcz hipnotyzujące! Cudownie się je ogląda, jak i czyta cały artykuł 🙂 Lofoty są na mojej liście marzeń, więc na pewno tam zawitam!
Jak miło! <3
Bardzo przydatny wpis. Na pewno przyda się na kolejne wyprawy 🙂 Pozdrawiamy!
Super! I cudownie słyszeć, że „na kolejne wyprawy”, bo to chyba znaczy, że wracacie tu co raz 🙂 Pozdrawiamy! 🙂
Oho 12 stopni woda – nigdy w życiu bym nie wszedł! Pamiętam, jak koło Oslo woda miała 18 stopni i już był dramat 😀 Tak samo górskie jezioro w Alpach. Człowiek zgrany, marzy o tyn by wskoczyć z plecakiem do wody, ale po zamoczeniu nóg pomysł mi szybko przeszedł… 😀 Lofoty jeszcze przede mną i na pewno zamoczę tam nogę 🙂
Haha 🙂 Najlepiej po prostu nie sprawdzać temperatury wody… Zobaczyć tylko czy nie ma skał i na spontana 🙂 Wteyd to zimno nie boli! A ta woda, w której się kąpałam to nie doszła do 12 stopni 😉 było 6… 😀
Od dawna marzą mi się Lofoty. Zawsze tylko czasu brakuje. Miejscowe ceny też jakoś szczególnie nie zachęcają… Fantastyczne zdjęcia, za każdym razem jak widzę te rajskie plaże na północy Norwegii nie mogę uwierzyć, że takie istnieją.
No cudne są! A ta trzeba jechać „na dzikusa” bardziej, żeby nie uderzyło nadto po kieszeni. Bliżej klimatów survivalowych i kempingowych 🙂
Prześliczne są te Lofoty. Mam w planach, ale czasu już brakuje 🙂
Grunt do dobry plan! 🙂 Nie da się wszystkiego na raz.
Lofoty jak na razie omijaliśmy. Widzimy, że trzeba to nadrobić, te plaże są wprost boskie. Świetne zestawienie miejsc, na pewno wykorzystamy je w swoich przyszłych planach.
Kiedyś i na Lofoty przyjdzie czas 🙂 Wszystko po kolei, ale uważam, że bardzo warto! Natura tutaj oszałamia, a coraz więcej osób docenia takie podróże i miejsca.
Myślę, że Lofoty połączymy z jakimś dłuższym wyjazdem do Norwegii. Kto wie, może wybierzemy się tam w podróż poślubną 😉
Mmm 🙂 🙂 Najpiękniejszej podróży Wam życzymy <3
Jejku jak pięknie! Te domki wyglądają uroczo. Moje lubione zdjęcie to te z owcami na pierwszym planie i plaża w tle ?
Ach, ja też kocham to zdjęcie z owcami, a owce jeszcze bardziej. Zakumplowałyśmy się trochę! 🙂
Hej. Byliśmy na Lofotach kilka lat temu, w zimie. Mamy taki sam wpis na blogu, tylko z białym puchem. Zapraszamy!
Genialne te Lofoty! My w Reykjaviku też mamy taką plażę, gdzie ludzie przychodzą się opalać i właśnie kąpać w Atlantyku. I faktycznie nie odczuwa się takiego szoku temperaturowego, jak właśnie w ciepłych krajach. 😀
O to to, dokładnie 🙂 Dobrze wiedzieć, i ze na Islandii da radę. Challenge accepted.
Lofoty, co tu ukrywac, to czyste piekno. Hawaje Polnocy, bylo mi dane je zobaczyc na razie tylko w zimie ;-)) ale mysle ze dozyje swojej wersji latem i przyjdzie mi podziwiac te turkusy niesamowite. Ja bym sie kąpała! 😀 W fiordzie i w gorskiej rzece juz sie kapalam, w gorskim jeziorze rowniez, mysle ze na lofockiej plazy plusnelabym jak nic! 😀
A ja muszę jeszcze pojechać w zimie, na zorze. Patrząc na Ciebie i Twój zew Północy to dość szybko wybierzesz się tam latem 🙂