Podlasie… 💚 Czy już sama nazwa nie budzi w Was wewnętrznych iskierek radości i tęsknoty za magią? Coś takiego jest w Podlasiu, że przywołuje świat pełen obietnic przygody, zapachu chleba z pieca, dźwięków skrzypiącej podłogi w chacie i odrobiny tajemniczości. Jakby przebiegała tu niewidzialna granica między nostalgią a dzisiejszym życiem pospiesznym. Podlasie ma specjalne miejsce w naszych sercach. To lekko oniryczna kraina, gdzie ludzki świat zatopiony jest w naturze i z nią współgra. A czas płynie w slow motion, zapraszając na podlaski kurs relaksu. Co warto zobaczyć na Podlasiu, jakie najciekawsze atrakcje tu na Ciebie czekają? Zobacz nasz blogowy przewodnik po Podlasiu i poznaj najpiękniejsze miejsca, które warto zwiedzić. A Podlasie aż się od nich roi! W planie takie atrakcje jak: kolorowe cerkwie, drewniane podlaskie chaty, tatarskie meczety i… wyjątkowe wiatraki!
PODLASIE – KOLOROWE I DREWNIANE CHATY
Podlasie to lasy, jeziora, rzeki, łąki i zamieszkujące je dzikie zwierzęta. Kiedy przemierza się te olbrzymie przestrzenie, można odnieść wrażenie, że natura na Podlasiu nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa, a człowiek do końca jej nie zdominował. Pośród oceanu przyrody co jakiś czas wyłaniają się archipelagi wiosek, a w nich rzędy pięknie zdobionych, tradycyjnych chat. Jesienią urody dodają im jeszcze kolorowe szaty drzew, które jako wieloletni towarzysze okalają i tak już barwne domostwa 🍁🍂
Podlasie, Kraina Otwartych Okiennic: Trześcianka, Soce, Puchły – co zobaczyć na Podlasiu
Podlasie chatą stoi! Chatą z finezyjnie zdobionym frontem, za wykonanie którego właściciel musiał zapłacić rzemieślnikowi krową lub nawet dwiema. Technika i tradycja zdobienia chat przywędrowała na Podlasie z Rosji. Podczas I wojny światowej, w 1915 roku, mieszkańcy Podlasia obawiający się zbliżających się wojsk niemieckich podjęli decyzję o emigracji w głąb kontynentu. Wydarzenie na kartach historii zapisało się pod pojęciem bieżeństwo. W reszcie kraju mgliście znane, tutaj, na Podlasiu jest pamiętane.
Z kolei tam, w Rosji, w 1917 roku podlaskich uchodźców zastała rewolucja. Wielu z nich, widząc, że wszędzie jest źle, podjęło decyzję o powrocie na swoje, na Podlasie, które dobrze znali. Co zdążyli na emigracji podpatrzeć, przywieźli ze sobą. To był moment intensywnego rozkwitu dekoracyjnej architektury, ale zdarzało się, że już wcześniej, w II połowie XIX wieku, niektórzy mieszkańcy stosowali to zdobnictwo, zainspirowani domami wysokich urzędników carskich, którzy na Podlasiu przebywali z racji zaboru rosyjskiego. Kultury polska i ruska zawsze przenikały na podlaskich ziemiach.
Kraina Otwartych Okiennic – skąd taka architektura na Podlasiu?
Podczas bieżeństwa Podlasiacy podpatrzyli przede wszystkim wycinane w drewnie dekoracje snycerskie z pięknymi symetrycznymi ornamentami i kolorowe okiennice. Od tych drugich nazwę wzięło skupisko trzech wiosek: Trześcianka, Soce i Puchły, zwane Krainą Otwartych Okiennic. Szczycą się one tą unikalną architekturą. To tutaj, do wsi Trześcianka, Puchły i Soce, przyjeżdżają turyści, aby uchwycić na zdjęciach okazałe okiennice w chatach mieszkańców. Niemal każde domostwo zadbało o wyróżniające się zdobienia. Nazywa się je z rosyjska – wyrezkami – czyli wycięciami. Cieśla do ich stworzenia używał symetrycznego szablonu i piły z wąskim ostrzem, dzięki którym tworzył drewniane “wycinanki”.
Drewniane chaty poza utartym szlakiem: Ciełuszki, Kaniuki, Pawły, Wojszki, Ryboły i Plutycze – co zobaczyć na Podlasiu
Ale przecież nie tylko trzy słynne wsie na całym Podlasiu chlubią się kolorowymi okiennicami. W dobie wyzwań związanych z overtourismem, czyli nadmierną koncentracją ruchu turystycznego w tych samych miejscach, chcemy zaprosić Was do odwiedzenia również innych wsi. Już spoza rozsławionego szlaku Krainy Otwartych Okiennic, ale gdzie fasady chat są równie imponujące i malownicze. Daleko jechać nie trzeba, bo wszystkie wsie są blisko siebie, w Dolinie Narwii.
Po zwiedzaniu Krainy Otwartych Okiennic lub od razu ruszając w mniej znane, pojedźcie do miejscowości Ciełuszki. W Ciełuszkach zobaczycie kolejne zachwycające oko podlaskie chaty. Jadąc dalej, skierujcie się na Kaniuki. To przeurocza wieś bajecznie położona nad samą rzeką Narew. Ma nieco bardziej letniskowy, kameralny klimat i zdobione chaty, które skradły nasze serce. Kolejne trzy wioski, jeszcze bardziej na zachód, w których można podziwiać okiennice to Pawły, Ryboły i Wojszki. A na samym końcu, w piękny jesienny dzień zachwyciły nas Plutycze. Nieco większa, ale wciąż klimatyczna wioska, gdzie mieszkańcy z dumą pielęgnowali swoje okiennice, znajdując chwilę na krótką pogawędkę.
Przeżyj to sam – noclegi w tradycyjnej chacie na Podlasiu (przewodnik po Podlasiu)
Po tym jak napatrzyliśmy się na dziesiątki chat od zewnątrz, zamarzyło nam się wejście do środka jednej z nich. Rzeczywistość przerosła nasze oczekiwania! Okazało się, że istnieje możliwość zaznania życia w drewnianej chacie na własnej skórze.
Korolowa Chata – nocleg na Podlasiu (przewodnik po Podlasiu)
W tym celu zatrzymaliśmy się na dwa dni w Korolowej Chacie w pobliskim Nowoberezowie. To czarowne miejsce, w którym czas płynie wolniej. Każdy kąt wypełniony jest dobrą energią. Romantycznie przygrywa gramofon (nie odmówiliśmy sobie tańca do Pamiętasz, była jesień), a szczapy drewna cichutko trzaskają w piecu kaflowym, który ogrzewa wszystkie pomieszczenia. Z zewnątrz podlaskie chaty wyglądają na malutkie, jednak w środku mieszczą w sobie dwa współczesne mieszkania. W drewnianych łóżkach śpi się wyśmienicie. Kto miał przyjemność w dzieciństwie bywać w chatach pradziadków, wie, że sny w nich są rozkosznie miękkie i ciepłe.
Dla nas Korolowa Chata była prawdziwym powrotem do dzieciństwa, bo Ania dzięki swoim wschodnim korzeniom, swoje pierwsze wakacje spędzała w chacie ze strzechą u swojej prababci na ukraińskiej wsi. Okna w takich chatach, tradycyjnie uszczelniane na watę przyozdobioną polnymi kwiatami, zapewniają ciepło nawet w jesienne noce. Dookoła cisza, spokój, brak sąsiadów i zanieczyszczenia światłem, a więc i piękne gwiazdy. No, to korolowych snów…
Korolowa Chata to nasze podlaskie miejsce wzruszeń. Widać w niej czułość gospodarza, Pana Sławka, do swoich dziadków, po których odziedziczył domostwo i z którymi spędzał tu czas od najmłodszych lat. Dzięki niemu zyskała ona drugie życie i dawną świetność. Pan Sławek zrobił to w najlepszym stylu! Dowodem nasze słowo i nagroda w Konkursie na Najlepiej Zachowany Zabytek Wiejskiego Budownictwa Drewnianego w Województwie Podlaskim.
Ostoja Dębosze – nocleg na Podlasiu (przewodnik po Podlasiu)
A co powiecie na drewnianą chatę w sercu puszczy w prawdziwej głuszy? Jeszcze inne doświadczenie życia w podlaskim tradycyjnym domu daje Ostoja Dębosze. Położona w dzikich lasach przylegających do białoruskiej granicy pozwala na cyfrowy detoks z dala od zasięgu telefonicznego. Blisko zaś tego, co podlaskie, atawistyczne i naturalne. To tu sąsiadem będą Ci tylko lasy i jego mieszkańcy: żubry, jelenie i łosie. Gospodarze zdradzą Ci sekretną polanę, gdzie możesz wypatrywać tych dostojnych zwierząt. W Ostoi Dębosze zaznasz rytuału ruskiej bani, okładając się witkami brzozowymi, schładzając się lodowatą wodą z wiadra, a pomiędzy seansami nawadniając organizm wywarem z lokalnych ziół. Ruska bania to podlaskie dobro regionalne! Przywędrowała wraz z rosyjskimi staroobrzędowcami, o których pisaliśmy we wpisie z Suwalszczyzny.
Po tym prozdrowotnym wycisku dla ciała odpoczniesz w puszczańskiej chacie, do budowy której właściciele, Ola i Wiktor, wykorzystali drewno z XIX-wiecznej chałupy ze wsi Tymianki Dębosze. Nieprzypadkowy jest także wystrój chaty! Wiktor, by nadać jej podlaskiego sznytu, nauczył się ciesiołki. Dostrzeżecie więc wiele detali, jak choćby łóżka wykonane przez niego z drewna starej stodoły czy toaletkę z beczki zamiast z pleksy.
Ale sercem domu jest przepiękny kaflowy piec! U Dęboszy udało nam się poznać zduna, Pana Wiesia. Gdyby pytano Was w Milionerach, zduństwo to sztuka budowy piecy. Bardzo czasochłonna, wymagająca techniki i… będąca rzemiosłem na wymarciu. Mieliśmy niepowtarzalną okazję zobaczyć, jak kaflowy piec stawiany jest od zera. Obok chaty jest zagroda, w której, również od podstaw, Michał nauczył się odróżniać kurę od koguta, dzięki czemu wrócił do domu bogatszy i o tę wiedzę.
Podlaskie chaty – warto przeżyć tu wyjątkowy nocleg!
Podlaskie chaty są jak kurs relaksu. Zaprojektowane w duchu tradycji, wyostrzają nasze miejskie zmysły, wznoszą je na inny poziom odczuwania, przekonują, że proste rozwiązania są najlepsze i nie ma co przekombinować życia. Wystarczy być tu, i teraz. Ze sobą i swoimi bliskimi. A Podlasiacy, co zresztą sami zauważają, choć mieszkają na północy, mają dusze południowców i nauczą Cię żyć w duchu slow i blisko natury.
PODLASIE – KOLOROWE I DREWNIANE CERKWIE – architektura prawosławna
Kolorów Podlasiu dodają cerkwie, są ozdobą wielu wsi, i to od wieków. Gdy mowa o drewnianej architekturze Podlasia i wschodnich wpływach, nie da się ich pominąć. Kto nie był wcześniej na Podlasiu, może poczuć się jak w dalekiej podróży. To wciąż nieodkryte, najbardziej kolorowe miejsce w naszym kraju, najbardziej różnorodne i pięknie zaskakujące. I ducha, i oczy. W tej części przewodnika po Podlasiu pokażemy Ci, kolorowe, drewniane, prawosławne podlaskie cerkwie, które warto zobaczyć i zwiedzić!
A same kolory cerkwi są nie bez znaczenia! Zielone cerkwie oddano w opiekę Duchowi Świętemu, nad brązowymi czuwają zwykle męczennicy, a niebieskie cerkwie powierzono Matce Boskiej albo Archaniołowi Michałowi. Na Podlasiu dominują te niebieskie: czasem bardziej niezapominajkowe, niekiedy indygo lub intensywnie turkusowe. Nasza prawosławna część rodziny mówi, że niebieski kolor symbolizuje niebo, więc kolor ten sprowadza trochę nieba na Ziemię. Nawet wtedy, gdy za oknem panuje szaruga.
Gdyby Podlasie było sernikiem, to cerkwie jego rodzynkami. Jest ich na Podlasiu pełno, dlatego będziecie często je mijać, szczególnie w okolicy Bielska Podlaskiego i Hajnówki. Liczne poukrywały się w lipowych czy brzozowych zagajnikach zagubionych wioseczek. Odwiedziliśmy ich całe mnóstwo i poniżej proponujemy Ci nasze ulubione, najładniejsze, uszeregowane w szlak, który przejedziesz samochodem w jeden dzień lub rowerem w duchu slow. Uważaj, odkrywanie kolorowych cerkwi jest uzależniające!
Podlasie – podlaskie kolorowe cerkwie – mapa
A żeby ułatwić Ci zwiedzanie Podlasia i podróż szlakiem kolorowych cerkwi, oto mapa! Wystarczy, że w nią klikniesz i możesz wygodnie, w sensownej kolejności zacząć zwiedzać te prawosławne atrakcje.
Szastały – Cerkiew Ikony Matki Bożej „Pomnożycielka Chlebów” – podlaskie cerkwie (co zwiedzić na Podlasiu)
Nasz autorski szlak kolorowych cerkwi na Podlasiu zaczynamy we wsi Szastały. O ile wieś jest leciwa, bo istnieje od 1576 roku, o tyle mieszkańcom przez dziesięciolecia brakowało własnej cerkwi. Ta w końcu powstała. Cerkiew w Szastałach jest najmłodsza w całym zestawieniu, bo z 2005 roku. Pokazuje jednak, że mieszkańcy Podlasia ani trochę nie zatracili poczucia stylu. Jest nowoczesna, ale zgodna z tradycją, bo zbudowana na planie krzyża, zaś symbolika trzech kopuł nawiązuje do Trójcy Świętej. W pięknym, niezapominajkowym kolorze. I, nomen omen, długo nie zapomnisz tej barwy!
Pasynki – Cerkiew Narodzenia św. Jana Chrzciciela – podlaskie cerkwie (co zwiedzić na Podlasiu)
Jedziemy zwiedzać dalej i cofamy się w czasie. Niebieska, wręcz lazurowa cerkiew w Pasynkach powstała w 1892 roku. Jej rozmiar świadczy o dużym znaczeniu wsi Pasynki w przeszłości. Drewniana z kamienną podmurówką, uwagę zwracają jej ośmiokątna kopuła i trzy wysunięte ganki przy każdym z wejść. Jak widać, ganki królowały nie tylko w podlaskich chatach, ale i w świątyniach.
Dubicze Cerkiewne – Cerkiew Opieki Matki Bożej – cerkwie na Podlasiu (co zwiedzić)
Dubicze Cerkiewne to bardzo stara wieś, pierwsze wzmianki pochodzą z 1553 roku. Niedługo od tej daty, bo w 1593 roku stanęła tu cerkiew. Nie miała łatwego losu, niejednokrotnie niszczona, stawiana była od nowa. Obecną cerkiew w Dubiczach wzniesiono w 1946 roku na zgliszczach fundamentów z 1729 roku. Daty te trafnie obrazują wpływ wydarzeń dziejowych na żywotność świątyń. Pierwsza stanęła w czasie polskiego złotego wieku, zniszczona podczas wojny północnej, następnie odbudowana, i ponownie spalona w czasie II wojny światowej. To drewniana, soczyście niebieska cerkiew otoczona cmentarzem pamiętającym poprzednie świątynie. Oko przykuwają charakterystyczne prostokątne kopuły (bardzo wschodnie!) i gotycko strzeliste okna.
Stary Kornin – Cerkiew św. Michała Archanioła – cerkwie na Podlasiu (co warto zwiedzić)
Czy zza iglaków, czy przez kolorowe liście, cerkiew fajnie podgląda się z perspektywy drzewa. Pierwsza świątynia istniała tu już w 1631 roku, co upamiętnia do dziś stojący kamień. Obecna powstała w 1893 roku i była popularnym celem pielgrzymek do ikony Matki Bożej. Ikona wyjechała do Rosji w 1915 roku w trakcie bieżeństwa i nigdy już nie wróciła. Tym samym cerkiew w Starym Korninie straciła na znaczeniu, a miejscowa parafia powstała na nowo dopiero w 1940 roku. Zdobienia cerkwi przywodzą na myśl wyrezki z Krainy Otwartych Okiennic.
Nowoberezowo – Cerkiew św. Apostoła Jana Teologa – cerkwie na Podlasiu (co zwiedzić)
Cerkiew po sąsiedzku z Korolową Chatą. Wyjątkowa, bo żółta jak wielkanocny kurczaczek! Ta drewniana świątynia dumnie stoi w Nowoberezowie od 1771 roku. Większość kościołów prawosławnych buduje się tak, by prezbiterium – czyli część, w której mieści się ołtarz – skierowana była ku wschodowi. Tak postawione świątynie nazywa się “orientowanymi”. I tu ciekawostka, bo cerkiew w Nowoberezowie nie jest orientowana. Taka to buntowniczka!
Kuraszewo – Cerkiew św. Antoniego Pieczerskiego – podlaskie cerkwie (co warto zwiedzić)
Pobliskie kurhany świadczą o aktywności człowieka na tych terenach już w starożytności. Cerkiew w Kuraszewie powstała na prawosławnym cmentarzu w 1868 roku. Ma piękny brązowy kolor z kontrastującym niebieskim dachem. W jej sylwetce dominuje dzwonnica, której wysokością dorównują jedynie otaczające ją sosny supraskie. Jest pod wezwaniem Antoniego Pieczerskiego – jednego z najważniejszych świętych prawosławia i grekokatolicyzmu oraz założyciela Ławry Pieczerskiej w Kijowie – jakże ważnej w życiu wschodnich kościołów. To świątynia orientowana, także możecie włączyć kompas w telefonie i sprawdzić, jak poszło XIX-wiecznym budowniczym.
Narew – Cerkiew Podwyższenia Krzyża Pańskiego – podlaskie cerkwie (co warto zwiedzić)
Wzniesiona w 1881 roku, ma wszystko czego potrzebuje podlaska cerkiew: drewnianą konstrukcję, niebieski kolor, dzwonnicę, ośmiokątną kopułę i wysunięte ganki. Przywitała nas wspaniałym efektem halo, dodającym jej świętości niczym aureola. Co ciekawe cerkiew w Narwi ma siostrę bliźniaczkę w Domaczewie na Białorusi. Kiedyś pojedziemy sprawdzić, dołączacie się?
Trześcianka – Cerkiew św. Michała Archanioła – cerkwie na Podlasiu (co zwiedzić)
A więc zakręcamy do Krainy Otwartych Okiennic. Świątynia prawosławna w Trześciankach stała już w XVI wieku, jednak nie do końca wiadomo, w którym miejscu. Obecna góruje tu od 1867 roku. Cerkiew ma intensywny zielony kolor przywodzący skojarzenia z tatarskim meczetem w Kruszynianach, do którego zabierzemy Cię za chwilę. Pomimo że nie jest niebieska, poświęcono ją Archaniołowi Michałowi. A jakby tego było mało, jeszcze w 2009 roku była brązowa! Podlaskie cerkwie nie raz zmieniają swój kolor, więc nie zdziw się, kiedy wrócisz na ten szlak po latach. Lifting cerkwi wyszedł bardzo dobrze, budowla prezentuje się świetnie, zwłaszcza na tle jesiennych liści.
Puchły – Cerkiew Opieki Matki Bożej – najpiękniejsze cerkwie na Podlasiu (co warto zobaczyć)
Dla wielu najpiękniejsza z cerkwi na Podlasiu! Źródła podają, że pierwsza cerkiew została wzniesiona tutaj nawet w XIV wieku i miała osłabić pogański kult w pobliskiej wsi Ciełuszki. Budowa obecnej zakończyła się w 1919 roku. Puchły to ważne miejsce kultu ikony Matki Boskiej, której wizerunek miał się objawić na niegdyś rosnącej w tym miejscu lipie. Cerkiew w Puchłach jest bardzo oryginalna, ma głęboki ciemnoniebieski (kobaltowy!) kolor i geometryczne zdobienia. Budowla robi duże wrażenie w kontraście z niską zabudową okolicy. Spędziliśmy przy niej dużo czasu, także z powodu kota, który postanowił oprowadzić nas wokół. Pamiętajcie o napiwku w postaci głaskanka.
Nowa Wola – Cerkiew Narodzenia św. Jana Chrzciciela – kolorowe cerkwie na Podlasiu (zwiedzanie)
A na deser cerkiew w kolorze cappuccino. Zbudowana w 1908 roku. Geometrycznie zachwycająca bryła z typowym dla prawosławnych świątyń bębnem zwieńczonym cebulkowatą kopułą. Pełna drewnianych ażurowych dekoracji. Musicie zatrzymać się i tutaj!
Zwiedzanie Podlasia – kolorowe cerkwie to największe atrakcje regionu
Jak sami widzicie, jesienią na Podlasiu mamy prawdziwe “święto kolorów”. Barwy jesiennych liści poszerzyły paletę kolorów, którą cerkwie proponują przez cały rok. I wiecie co? Nawet zimą, przy nagich od liści drzewach będą uwodziły przejeżdżających. Atutem cerkwi jest to, że są piękne od wewnątrz, jak i od zewnątrz. Dzięki temu podróż szlakiem cerkwi jest dobrym pomysłem nawet, jeśli wnętrza świątyń będą zamknięte. Bo jedno jest pewne, to są miejsca, które koniecznie musisz zobaczyć na Podlasiu. Szczególnie, że to atrakcje wyjątkowe w skali całej Polski.
KOLOROWE I DREWNIANE MECZETY NA PODLASIU – architektura Tatarów
Salam Alejkum z Bohonik i Kruszynian. To dwie nieduże wsie, będące dziś centrum kultury tatarskiej z dwoma czynnymi meczetami na czele. Pierwsze, co przychodzi na myśl to: skąd w Polsce Tatarzy? To lud wywodzący się z rejonu Mongolii i Bajkału. Jako Złota Orda podbił Ruś Kijowską w XIII wieku i stał się naszym sąsiadem. Przez wieki litewscy książęta oferowali im ziemię i wolność wyznania w zamian za służbę wojskową. Tym samym tropem poszedł w XVII wieku polski król Jan III Sobieski, gdy potrzebował sił w starciu z Turkami. Wprawieni w jeździe konnej Tatarzy byli idealnym sojusznikiem. W zamian za żołd otrzymali na własność słabo zaludnione podlaskie ziemie.
Do dziś w Bohonikach i Kruszynianach możemy spotkać potomków w linii prostej tamtych walecznych Tatarów! To bardzo ciepli ludzie, którzy z zapałem opowiadają o swojej kulturze, obrzędach i dzielą się swoją sycącą, pyszną kuchnią. Jeśli zastanawiasz się, co warto zjeść na Podlasiu, to na pewno trzeba spróbować kuchni tatarskiej! Dobrze najedzeni w Tatarskiej Jurcie w Kruszynianach, udaliśmy się obejrzeć tatarskie meczety na Podlasiu.
Meczet w Kruszynianach – Podlasie – co warto zobaczyć
Meczet w Kruszynianiach jest najstarszym meczetem w Polsce. Nie jest pewne, kiedy dokładnie tu stanął, wiadomo tyle, że od początku XVIII wieku tu był. Zieloniutki (a to kolor islamu), drewniany, ze złotymi kopułami. Gdyby nie półksiężyc na nich, łatwo byłoby pomylić go z cerkwią. I nic w tym dziwnego, bo dawną kruszyniańską cerkiew oraz meczet budowali ci sami cieśle. A że to architektura prawosławna dominowała w krajobrazie regionu, innej nie znano, stąd też w podlaskich meczetach nie znajdziemy minaretów.
Same Kruszyniany w przeszłości były sporym lokalnym ośrodkiem, gdzie tętniło życie. Jakże kolorowe, bo współtworzyli je tatarscy muzułmanie, żydzi, prawosławni i katolicy. Anegdotycznie mówiło się, że nie ma kiedy tu pracować, bo to wieś triniedielnaya – trójświąteczna. W piątek świętować zaczynali muzułmanie, w sobotę żydzi, a w niedzielę prawosławni i katolicy. A że sąsiadowi w święcie przeszkadzać nie chciano lub wręcz z nim świętowano, to od piątku do końca weekendu od pracy nie wrzało.
Cmentarz muzułmański – mizar – Kruszyniany
Podczas wizyty w Kruszynianach, zajrzyj również na mizar – cmentarz muzułmański. Mizary zwykle mieszczą się na niedużym wzniesieniu, a mogiły przykryte są kamieniami polnymi. Największy kładzie się tam, gdzie głowa spoczywającego, zaś najmniejszy przy stopach. Na tym mizarze najstarszy nagrobek pochodzi aż z 1699 roku. Warto pospacerować w ciszy pośród drzew i zobaczyć napisy na nagrobkach, których różne alfabety odzwierciedlają wielokulturowość Podlasia i Kruszynian.
Meczet w Bohonikach – Podlasie – co warto zwiedzić
Meczet w Bohonikach nie jest tak znany jak ten z Kruszynian, ale chociażby dla oprowadzenia przez tatarską babuleńkę warto tu przyjechać i go zwiedzić. Pani Eugenia z błyskiem w oku opowie Wam o islamie Tatarów i ich kulturze. Mało tego, jeszcze zrobi mini-egzamin z tego, co zapamiętaliście. I bardzo dobrze, bo często tak mało wiemy o tym, co “nasze”. W końcu polscy Tatarzy i ich obyczaje są z nami na Podlasiu od ponad 340 lat i na dobre wpisały się w lokalny koloryt.
Meczet w Bohonikach wybudowano w II połowie XVIII wieku. Nie raz przechodził drobne remonty, we znaki dały mu się też czasy wojenne, kiedy to hitlerowcy urządzili w nim szpital polowy. Dziś meczet zachwyca typowo muzułmańską florystyczną ornamentyką i kolorami wnętrz.
Bilety wstępu do meczetów w Kruszynianach i Bohonikach:
- Meczet Kruszyniany: 5 zł dorośli, 3 zł dzieci
- Meczet Bohoniki: tak samo, 5 zł dorośli, 3 zł dzieci
PODLASKIE WIATRAKI
A na koniec tego przewodnika po Podlasiu chcemy pokazać Wam arcydrewniane budowle województwa podlaskiego – wiatraki. Okazuje się, że Podlaskie od wieków zasilało się naturą! Zboże na podlaski chleb było mielone w młynach napędzanych w 100% energią odnawialną. Przy rzekach stawiano również młyny wodne, ale nam najbardziej podobają się te wiatrowe. Ich drewniane sylwetki górują nad otoczeniem, spoglądając na okoliczne wsie. Wiatraków jest coraz mniej, niestety niszczeją nadgryzane zębem czasu i być może to ich ostatnie lata na podlaskiej ziemi. Dlatego wytypowaliśmy dla Ciebie trzy z nich, przy których warto na chwilę się zatrzymać. Najwięcej tych nobliwych wiejskich brył znaleźć można na Sokólszczyźnie, szczególnie w gminie Korycin.
Wiatrak – Aulakowszczyzna – Podlasie – co warto zobaczyć
Zbudowany w 1930 roku wiatrak typu holender. Ma zatem murowaną, nieruchomą podstawę i obracający się drewniany dach ze śmigłami, co pozwala skierować wiatrak w kierunku wiatru. Wspaniały świadek sprytu naszych przodków!
Wiatrak – Szaciłówka – Podlasie – co warto zobaczyć
Szaciłówka również może pochwalić się wiatrakiem. Postawiony w 1937 roku, piękny zwężający się ku górze wiatrak typu holenderskiego. Niestety od wielu lat nie ma już śmigieł, ale jego korpus świetnie się zachował.
Wiatrak – Szczęsnowicze – Podlasie – co warto zobaczyć
I Szczęsnowicze mają szczęście do wiatraka. Powstał w 1964 roku. To unikatowy dla tych ziem typ wiatraka sokólskiego. Podstawa jest kopcem z kamieni polnych wzmocnionych zaprawą murarską, a przez jego środek biegnie obfity słup, stanowiący oś, wokół której można obracać cały korpus wiatraka w kierunku wiatru. Wiatrak jest masywny, dominuje otaczające go pola. Po śmigłach nie ma śladu, jednak jego wnętrze jest doskonale zachowane. Na imię mu Jan, o czym przypomina metalowa chorągiewka na jego szczycie. Wiatrak Jan – brzmi dumnie, prawda?
Wiatrak Koryciński – spełniamy marzenie o nocy w wiatraku – nocleg na Podlasiu
Wcześniej napatrzyliśmy się na chaty i postanowiliśmy nocować w chacie. Tym razem napatrzyliśmy się na wiatraki i… mieliśmy niepowtarzalną okazję spełnić nasze małe marzenie i stać się na parę dni mieszkańcami Korycińskiego Wiatraka! Zbudowany jeszcze w 1948 roku w miejscowości Zagórze, służbę pełnił do 1974 roku, a jakiś czas temu został uratowany, przeniesiony do Korycina i zaaranżowany na nocleg. Koryciński Wiatrak to typowy, solidny paltrak. Ten rodzaj wiatraka był łatwiejszy w obracaniu do kierunku wiatru dzięki zastosowaniu stalowych rolek u podstawy.
Zachował swój oryginalny charakter, tak więc noc na jednym z jego pięter jest bardzo ekscytująca. Mięciutka pościel, jak to mieli na wsiach, a na ścianach tkanina dwuosnowowa, będąca popisem podlaskiego rękodzieła. Na parterze mieści się jadalnia, gdzie rano możecie liczyć na śniadanko pełne podlaskich specjałów, w tym na króla lokalnej kuchni – sera korycińskiego! Z czarnuszką, pomidorami, ziołami i naturalny – który najbardziej Ci smakuje? Ach, i koniecznie sprawdź swoją siłę i wykorzystaj maselnicę, by ubić masło. Daj potem znać, czy było trudno.
Rzuć wszystko i jedź na Podlasie!
Na Podlasiu w każdym miejscu, które odwiedziliśmy, czuliśmy się jak w domu. Wróciliśmy z oczyszczonymi myślami, przewietrzonymi płucami, pełnymi brzuchami i rozgrzanymi sercami. Będziemy wracać po to podlaskie katharsis! I wiesz co? Niejeden rzucał wszystko i jechał na południe Polski, jednak tegoroczne wakacje pokazały, że warto zredefiniować miejsca ucieczek od tłumów i odkrywać Polskę na nowo. Więc zachęcamy: rzuć wszystko i jedź na Podlasie 🌲
A jeśli podróżujesz z dziećmi, pamiętaj, że na każde dziecko przysługuje Ci Bon Turystyczny, którym warto wesprzeć polską branżę turystyczną. Listę miejsc w Podlaskim i informacje o bonie zobaczysz tutaj. Pokaż Podlasie małym odkrywcom! |
Zobacz też nasz film z Podlasia!
Wpis z Podlasia powstał w ramach Turystycznych Mistrzostw Blogerów – konkursu i akcji promującej polskie regiony organizowanych przez Polską Organizację Turystyczną. Dziękujemy za wsparcie i wspaniałą współpracę Podlaskiej Regionalnej Organizacji Turystycznej. A Wam oraz Jury za głosy na nas, które pozwoliły nam stanąć na podium. Dziękujemy! 🙂 Koniecznie zwiedzajcie Podlasie, bo warto!
Coś niesamowitego, kolory, cerkwie, wiatraki, przyroda!
Na pewno tam pojadę! ❤️
Tak niesamowite, a tak blisko! 🙂
“Zatrzymaj się i lepiej zrozum, jak człowiek podlaski żył i był szczęśliwy”.
Miło nam, że mogliśmy Was poznać i razem promować Podlaskie ?
Kochani, Korolowa Chata głeboko zapisuje się w naszych duszach i nie raz jeszcze będziemy chcieli ją i Was odwiedzić! Czujemy się u Was wspaniale, spokojnie i blisko naszych pragnień. Zdecydowanie, łatwo tu przypomnieć sobie, co to szczęście <3
Ładne te cerkiewki! W ogóle podlaskie to dla mnie biała plama (może poza okolicami Suwałk / Sejn) – jakoś zawsze było mi tam nie po drodze
A jednak udało Ci się dotrzeć i na północno-wschodnie krańce w okolice Suwałk! 🙂 To następnym razem Podlasie! Cieszymy się, że to wciąż dla wielu nieznane miejsce. I to prawda, jeszcze niezadeptane… Tegoroczne wakacje dobrze pokazały, gdzie głównie w Polsce się podróżuje: południe kraju i wybrzeże. Warto więc zacząć szukać miejsc ustronnych 🙂 Podlasie ma tego mnóstwo, a przy tym to bogactwo kulturowo-architektoniczne sprawia, że nie da się tu nudzić. Najmocniej polecamy! To też doskonały pomysł na weekend blisko Warszawy. 2-2,5h drogi i jest się na miejscu… Musimy się teraz zastosować sami do swoich rad! 🙂
Podlasie wielbimy całym sercem! Zakochaliśmy od pierwszego wejrzenia 🙂 A w Korolowej Chacie moglibyśmy zamieszkać na stałe. Tak ciepłego i pełnego cudownej energii miejsca dawno nie widzieliśmy <3
Bardzo podobnie odbieramy Podlasie. Warto tu wracać i zaszywać się w cieple tego zakątka 🙂 Też tak mamy, że mieszkać moglibyśmy cały czas w tym miejscu, tak w zgodzie ze sobą człowiek tam jest.
Super!
Dziękujemy! 🙂
Przyznam szczerze, że nie znałem Polski z takiej strony. Super wpis!
Bardzo się cieszymy 🙂 Bo to wciąż nieodkryty zakątek, a złożony z pięknie przeplatającej się mieszanki kulturowej,
To juz Ruś.
Mam takie wrażenie, że w tym roku Podlasie na blogach podróżniczych stanęło na podium, ale nie dziwię się! Jest magia i jest to jedno z najbardziej wymarzonych przez nas miejsc do zobaczenia, kiedy kiedyś odwiedzimy turystycznie Polskę! Cudowne są kolory tych cerkiew!
Kolorowe cerkwie są przepiękne, nie da się przejść obok nich obojętnie! 🙂 Cieszymy się, że coraz więcej osób zaczęło się intresować Podlasiem (my też zresztą), bo w wakacje Tatry, Solina, Bieszczady i część wybrzeża były, delikatnie mówiąc, zadeptane. Także pokazywanie mniej popularnych kierunków na plus służy nam wszytskim, naturze, lokalnym biznesom i turystyce w ogóle. Szukajmy miejsc dla siebie <3 Na Podlasiu akurat przestrzeni i puszcz wiele, więc jest gdzie się zaszyć. Oczywiście, gdy już się obejrzy kolorowe cerkwie i chaty! 🙂
Widać, że się napracowaliście 😉 Tego lata też pojechaliśmy na Podlasie. Udało się nam zobaczyć m.in. Krainę Otwartych Okiennic i kolorowe cerkwie. Zabrakło nam czasu na Kruszyniany więc będzie po co wracać w te okolice 😉
Dziękujemy, Asieńko 🙂 Faktycznie zebraliśmy duuużo materiału, potem selekcja i opracowanie tego tak, by było lekkostrawnie i każdy znalazł coś, co zainspiruje go do podróży w te okolice. Kraina Otwartych Okiennic i cerkwie to przepiękne miejsca! W takim razie Kruszyniany i Bohoniki wciąż przed Wami, a my bardzo, bardzo polecamy, bo piękna energia tam panuje, a ludzie są serdeczni i najedzą Was pysznie 🙂
Przekonaliście mnie, tam jest niezwykle pięknie, a chatki to dzieła sztuki. Bardzo bym chciała zobaczyć te wszystkie cuda, tym bardziej, że mają taką ciekawą historię. Trzymam kciuki za Turystyczne Mistrzostwa Blogerów. Piękny wpis i fantastyczne zdjęcia, pozdrawiam serdecznie:)
Najserdeczniej dziękujemy za kciuki, przydadzą się <3 Na Podlasiu jest niezwykle pięknie, to jest barwne, pełne opowieści miejsce na mapie Polski. Często w pamięć najbardziej zapadną opowieści nie z przewodników, nie z kart historii tylko z ust spotkanych mieszkańców. Bardzo ciekawy region, skradł nam serca, które przecież tak kochają dalekie podróże. A okazało się, że to tu na Podlasiu znaleźliśmy intrygujące miejsca do odkrywania i przytulność, za jaką tęskni się często całe życie. Pozdrawiamy ciepło! 🙂
Taki kolorowy klimat Podlasia powinien być refundowany w ramach walki z bezlistną końcówką listopada, od razu robi się lepiej na serduchu <3 W sumie to w tym roku planowaliśmy odwiedzić Podlasie (i trochę białuruską część z Brześciem na czele), ale rzeczywistość (w tym wobec drugiej części planu) pokazała nam środkowy palec. Za to wy pokazaliście, że cel na wyjazd jest topowy 🙂
Wojtek, dziękujemy Ci za ten przemiły komentarz! 🙂 Cieszymy się, że też kręci Was wschód, my uuuwielbiamy te klimaty i zgadzamy się z tą refundacją kolorów 😀 A ile ciepła jest na Podlasiu – bo kaflowe piece, bo ruska bania, bo serdeczność ludzi… Podlasie to zdecydowanie wspaniały pomysł i na weekend, i na urlop.
Wow! Patrząc na to jak kolorowy jest ten region, od razu chciałoby się rzucić wszystko. Niemniej sądząc po zdjęciach chyba cały ten urok polega właśnie na magii jesieni. <3 cudo!
Haha 🙂 Cieszymy się, że poczułeś ten klimat! Jesień jest na Podlasiu magiczna, a tłumów nie ma w ogóle, pełne rozładowanie po sezonie letnim. Chociaż w porównaniu do wielu regionów Polski, to tutaj nawet latem nie ma aż tak dużo ludzi. Chociaż jesień jest super, to i zima jest klimatyczna (ta biel + kolory architktury), wiosna (kwitnące drzewa – też cudo), więc chyba każda pora ma tutaj swój własny, niepowtarzalny urok. To dobry pretekst, do przyjechania tu o każdej porze roku! 😀
super
Dziękujemy, cieszymy się! 🙂
Piękne! Doskonała lista miejsc i miejscówek, które warto odwiedzić. Na pewno skorzystamy, bo chcielibyśmy wrócić na Podlasie właśnie po takie widoki!
Ach, jak miło <3 Na Podlasie chce sie wracać, bardzo to rozumiemy! Pozdrawiamy Was najserdeczniej! 🙂
Od paru lat jeździmy tylko po Polsce bo “cudze chwalicie swego nie znacie” Wcześniej były wyjazdy duuużżooo dalsze, Albania,Grecja itp. Zdecydowaliśmy zwiedzać nasz Kraj tematycznie. Byliśmy/jechaliśmy wzdłuż granicy wschodniej. Za mało czasu poświeciliśmy, tak wypadło, na zwiedzanie Podlasia. Dzięki Waszemu blogowi wiemy co jest jeszcze do zobaczenia a że nie trzymamy się ostro trasy to i zapewne coś nowego uda nam się odkryć. Jeździmy samochodem terenowym z pełną “infrastrukturą” .Nocujemy tam gdzie zastanie nas senność i gościnność otoczenia. A ludzie na Podlasiu super życzliwi i sympatyczni. Np Kamienna Stara nocowaliśmy na parkingu przy kościele, fajny równy kawałek trawy. W najbliższym domu który stoi obok kościoła po zapytaniu czy możemy nocować na parkingu padła propozycja że nawet możemy tutaj pod domem. Rankiem przyszła jakaś kobieta z dalszych domostw z zapytaniem czy czegoś nie potrzebujemy – było to miłe i sympatyczne. Zapytaliśmy Jej czy jest możliwość zwiedzenia od środka kościoła – został otwarty bez żadnych problemów. Dziękuję za podpowiedzi i za wirtualną wycieczkę 🙂 Pozdrawiamy i do zobaczenia na trasie 🙂 Nasz pojazd to Mitsubishi Pajero i zawsze jeździmy z Naszą Flagą 🙂
Bardzo ładny opis i zdjęcia. (Nie zgodzę się tylko ze stwierdzeniem, że mieszkańcom Szastał brakowało własnej cerkwi, Jednak rozwinięcie tego tematu wymagałoby dłuższego wyjaśnienia nt. tego, jak administracyjnie był zorganizowany ten rejon – o czym ja osobiście też nie mam wystarczającej wiedzy.)