Nie samymi plażami Sardynii człowiek żyje, dlatego pojechaliśmy odwiedzić góry Supramonte i malowniczą Dolinę di Lanaitto (Valle di Lanaitho). Noc spędziliśmy w miasteczku Oliena, które jest zlokalizowane blisko autostrady przecinającej Sardynię na pół i stanowi dobrą bazę wypadową na trekking po górach Sardynii. W trakcie poszukiwań celu wspinaczki dowiedzieliśmy się o istnieniu Tiscali – tajemniczej nuragijskiej osady, mieszczącej się w jaskini na szczycie góry. Od razu serce zabiło nam mocniej!

Aby dotrzeć do Tiscali, należy przemierzyć góry i dzikie doliny. Dzięki swojemu ukrytemu położeniu, mnogości form krasowych (jaskinie, groty) i żyzności gleby, okolice dawały schronienie człowiekowi już od czasów prehistorycznych. Z kolei trudna dostępność górskich osad sprawiała, że kto raz zdecydował się osiedlić w tych terenach, nie zostawał podbity przez najeźdźców. Mając to na uwadze, domyślaliśmy się, że szlak będzie sporym wyzwaniem nawet dla współczesnych, pokojowo nastawionych podróżników.

Sardynia to druga największa wyspa Morza Śródziemnego! Nie dziwi więc, że jest tu tyle do zobaczenia! Ale które atrakcje naprawdę warto zobaczyć, a które można pominąć? I jak to wszystko zmieścić w krótkim urlopie? Jak zwiedzać wyspę – transportem publicznym czy lepszy będzie wynajem samochodu? Jeśli tak, to w jakiej wypożyczalni, tak żeby się nie naciąć? Pytań całe mnóstwo, a jeśli jeszcze goni Cię czas i masz dylematy, to może wydawać się, że ten wieczny research nie ma końca! Na ratunek przychodzą nasze konsultacje podróżnicze i spersonalizowane plany podróży po Sardynii. Odezwij się do nas na hej@podrozewnaturze.pl Chętnie pomożemy Ci, żeby jedynym Twoim zmartwieniem było wyrobienie się na samolot ?

Trekking – górski szlak na Tiscali

Nasza wędrówka do Tiscali zaczyna się na Parcheggio Tiscali Gor – S’Abba Arva. Parking jest płatny, ale zlokalizowany przy samym szlaku, zaopatrzony w toalety z bieżącą wodą, bar z przekąskami i jakże by inaczej, ciśnieniowy ekspres do kawy. Dookoła nie ma miast ani sklepów, zasięgu telefonów, a więc taka ostoja cywilizacji, nawet kosztem kilku euro bardzo nas ucieszyła. Warto się najeść, napić i zaopatrzyć w wodę, bo w końcu ruszamy na niezdobytą nuragijską wioskę.

(Cena parkingu to 4€ za pół dnia lub 8€ za cały dzień). Tutaj zaś przeczytasz o wynajmie samochodu na Sardynii.

Najpierw droga wiedzie wzdłuż rzeki o intrygującym zielonym kolorze, a następnie rusza pionowo ku górze. Szlak, jak to na Sardynii, jest wymagający, spotykamy wielkie głazy, skaliste klify i elementy wspinaczki. Trudy wynagradzają widoki! Spoglądając na doliny zaczynamy coraz bardziej cieszyć oczy w trakcie postojów na uzupełnienie płynów. Po sforsowaniu pierwszego wzniesienia trafiamy na płaskowyż, porośnięty gęsto lasem. W ten sposób w cieniu idziemy ponad pół godziny, aż dotrzemy do kolejnych wzniesień.

Ważne żeby kierować się na Area Archeologica del Monte Tiscali, bo istnieje też grota, na niektórych mapach nazwana właśnie Tiscali, ale jest to inne miejsce. Wspinamy się coraz wyżej, jest stromo i otaczają nas powoli same górskie szczyty. Nagle, pod koniec bardzo stromej wspinaczki, trafiamy na niewielki przesmyk między skałami, który niczym portal przenosi nas w inne, magiczne czasy…

Sardynia trekking


Tiscali – nuragijska wioska na szczycie góry

Tysiące lat temu w szczycie góry Tiscali woda wypłukała w skale potężną jaskinię. W wyniku gwałtownych trzęsień ziemi część sklepienia jaskini zawaliła się, pozostawiając coś na kształt wielkiej jurty albo kopuły z oknem. To prawdziwa architektoniczna perełka stworzona przez samą Matkę Naturę. To miejsce łączy w sobie pomnik przyrody z unikatowym stanowiskiem archeologicznym, ponieważ powstała formacja skalna stanowiła naturalne schronienie dla starożytnych mieszkańców Sardynii. Osada Tiscali była niezależnym miasteczkiem, składała się z dziesiątek pomieszczeń i zagród dla zwierząt. Niektóre budynki powstawały bezpośrednio przy ścianie jaskini, a inne budowano od podstaw w jej centrum. Konstrukcje mają plan prostokątny, czworokątny, kołowy i eliptyczny. Badania archeologiczne w Tiscali pozwoliły na odzyskanie artefaktów z okresu nuragów, które można datować na całą epokę brązu i żelaza. Łał!

Mieszkańcy wioski Tiscali byli samowystarczalni. Nawet wodę pozyskiwali nie ze studni (bo to przecież wierzchołek góry), a zbierali kropla po kropli ze stalaktytów wiszących nad ich głowami.

Warto dotrzeć w to miejsce i poczuć się jak Nuragijczyk patrzący w niebo, przez wielkie okno na świat. Dla kochających ciekawostki historyczne oraz górskie trekkingi, będzie to połączenie doskonałe. Od razu jednak mówimy, że szlak jest męczący, daje w kość. Widokowo jest dość monotonny, wynosi 12 km tam i z powrotem, więc bez jako takiej kondycji czy archeologicznej zajawki, morale podczas trekkingu może być niskie. Kiedy jednak dojdziesz na szczyt, do dawnej nuragijskiej wioski, towarzyszą temu mistyczne uczucia. W końcu ktoś mieszkał tam już w XV wieku p.n.e.!

Cena biletów do Tiscali

Nuragów już tam nie ma, ale pojawił się pan bileter, który dba o bezpieczeństwo tego miejsca. Za wejście do dawnej osady pobiera on 5 za bilet normalny lub 2 za bilet ulgowy. Bądźcie więc wyposażeni w gotówkę, bo inaczej trafi Was nie szlak, a szlag, że tyle przeszliście “na marne”. I tu małe post sciptum, bo po Stories z tego miejsca mieliśmy pytania czy ten pan codziennie przechodzi mozolny szlak na Tiscali. Otóż niekoniecznie, bo jest tam mała chatka, w której rezyduje przez dłuższy czas. I tak szacun, za częste pokonywanie tej trasy!

Nuragi na Sardynii

Ślady tajemniczej cywilizacji nuragijskiej można obserwować nie tylko na stanowisku archeologicznym w Tiscali. W zasadzie cała Sardynia skrywa pozostałości po Nuragijczykach. Najbardziej charakterystycznym materialnym wspomnieniem po tym prastarym ludzie są nuragi. To stożkowe kamienne wieże, które w czasach świetności sięgały nawet 20 m wysokości. Dziś wiele z nich ledwo odstaje od podłoża, niektóre nikną w zaroślach, ale w krajobrazie Sardynii, da się jeszcze je zobaczyć. Ostało się ich ponad 7000, spodziewaliśmy się więc, że będziemy widywać je bardzo często. Aż tak jednak nie było, musieliśmy wytężyć wzrok lub wybrać się do muzeów archeologicznych (np. Nuraghe Su Nuraxi, Nuraghe Serbissi). Pewne jest jedno, warto widzieć nawet to, co dla oka niedostępne i mieć świadomość, jakie tajemnice i historie skrywa dane miejsce. Inaczej nigdy nie wiesz, co za ciekawostki czy perełki możesz przegapić!

Wybierasz się w podróż na Sardynię? Mamy dla Ciebie jeszcze więcej wpisów. Przeczytaj na blogu:

Podróże w Naturze Włochy

A Ty co o tym myślisz?

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *