Noclegi w Kostaryce! Czas zacząć szukać hoteli i hosteli, bo to już postanowione, że tam lecicie. Ceny w Kostaryce nie raz mogą zwalić z nóg. Da się jednak znaleźć opcje nie za drogie i takie, dla których nie pożałujecie ani jednej wydanej złotówki. Poniżej nasze propozycje noclegów ułożone według trasy, którą przebyliśmy.
Półwysep Osa (park Corcovado) 👉 wodospad Eco Chontales 👉 park Manuel Antonio 👉 park Monteverde 👉 Półwysep Nicoya oraz Papagayo (wybrzeże Pacyfiku) 👉 wulkany: park Rincon de la Vieja oraz Miravalles, park Tenorio z błękitną rzeką (Rio Celeste), Arenal i gorące źródła La Fortuny, wulkan Irazu 👉 okolice Puerto Viejo (wybrzeże karaibskie) 👉 wizyta w Panamie na Bocas del Toro
Nocleg przy Parku Corcovado (Półwysep Osa)
ESTACION BIOLOGICA TAMANDUA
Jeśli zaczynasz przygodę z Kostaryką od granicy w Paso Canoas, to Półwysep Osa będzie na pierwszej linii dżunglowego frontu. Pierwsza rzecz, którą trzeba powiedzieć, to że nawet najlepszy samochód w tym momencie Ci się nie przyda. Nie wsadzisz go do motorówki, a to jedyny sposób, żeby się tam dostać. A nawet gdyby Ci się udało, to na miejscu i tak jest jedna, nie za długa droga, którą obsługują terenowe taksówki. Jeśli już masz swojego 4×4, najlepszym pomysłem będzie zostawienie go na strzeżonym parkingu w Sierpe. My samochód zaplanowaliśmy na późniejsze dni, więc do Sierpe dojechaliśmy z Palmar Norte taksówką za 5$ od osoby, ale jeszcze lepszą opcją jest autobus (nie kursował w Nowy Rok), który wozi za ok. 1$ od osoby. Z Sierpe płyną prywatne motorówki, których kapitanowie liczą sobie 15$ od osoby. Jest to wydatek nieunikniony, ale nie tak bolesny, ponieważ w cenie mamy szybką i przyjemną podróż malowniczą rzeką i oceanem wraz z krótkimi krajoznawczymi przystankami. Po 1h jesteśmy prawie w domu, czyli w Zatoce Drake. Prawie, bo jeśli chce się doświadczyć soczystej i pełnokrwistej dżungli na obrzeżach Parku Narodowego Corcovado to w taxi-terenówce trzeba jeszcze pokonać 5 rzek.
Na miejscu czeka pod każdym względem wybitna, nienaruszona przez człowieka, pełna zwierząt i owadów dżungla będąca lasem pierwotnym. Jedyne ślady ludzkiej ręki objawiają się w formie kilku bungalowów Estacion Biologica Tamandua i zadbanego ogrodu wokół nich. Musisz wiedzieć, że to nie żadna udawana dżungla z animatorami hotelowymi przebranymi za leniwce. Przyjeżdżając tu, piszesz się na detoks od Internetu, brak zasięgu komórkowego i ogólnie prądu. W nocy jedynym źródłem światła są latarki (i oczy zwierząt odbijające księżyc), wychodzą węże, z czego drugi najpopularniejszy gatunek jest śmiertelnie jadowity, a za sprawą cykad i wyjców (howler monkey) nigdy nie zapada cisza. Jeśli nie wymiękasz, to w zamian czeka bezcenne doświadczenie bycia częścią żywego organizmu, jakim jest ten las, spacery za dnia i w nocy z dyplomowaną biolożką, która poświęciła swoje życie temu zakątkowi świata oraz wygodny bungalow z widokiem na naturę. Nie można nie wspomnieć o świetnym przyjacielskim kucharzu pichcącym smakowitości z rzeczy, które rosną w ogrodzie (frytki z juki, ananasy i papaje) oraz nielimitowanej kostarykańskiej kawie.
My sami korzystaliśmy przede wszystkim z niekończących się szlaków w dżungli, wodospadu do kąpieli nago, nocnych spacerów śladami zwierzaków, podglądania papug ara z punktu widokowego, chillu na hamakach nad rzeką i obserwowania przy śniadaniu koliberków mających w tym czasie swoje śniadanie. Na miejscu najwygodniej chodzi się w kaloszach, które są dostępne na miejscu. Co ciekawe, przy takiej dawce natury człowiek wraca do korzeni – chodzi się spać z zachodem po 19:00 i wstaje ze wschodem po 5:00.














Nocleg przy wodospadach Nauyaca i Dominical
VALLEY OF DREAMS ECO LODGE
Mając już samochód pojechaliśmy do Valley of Dreams w pobliżu Platanillo. Jest to kawałek ziemi, który stał się nowym domem dla przemiłej pary z USA, która wraz z uroczymi 4 psami i 3 kotami rozpoczęła w Kostaryce nowe życie. Fantastyczna ekipa! Po dwóch dniach spędzonych wraz z nimi, nie tylko zrozumieliśmy ich decyzję, ale zaczęły pojawiać się nam myśli o zrobieniu dokładnie tego, co oni. Valley of Dreams to, jak nazwa wskazuje, położony w dolinie, piękny 4-hektarowy teren, z nowoczesną willą oraz bungalowami, gdzie tak jak my, możecie spędzić świetny czas. Rośnie tu wspaniały, półdziki ogród, otaczający strefę jogi z matami i hamakami oraz strefę basenu z wielkim, amerykańskim grillem. Właściciele, Annie i Matt, z sercem i pasją podchodzą do swoich gości, miejsca, które tu stworzyli i natury. W budowie Valley of Dreams wykorzystali eko-podejście, które chciałoby się kopiować: basen wypełniony filtrowaną wodą z deszczówki, panele słoneczne, naturalne materiały. Część przychodów z wynajmu bungalowów przeznaczają na lokalną działalność charytatywną, wspierającą mieszkańców w nauce udzielania pomocy medycznej i edukacji dzieci.
Przebywając tu można intensywnie wsłuchać się w naturę, siebie i docenić prostotę życia. Na miejscu panuje ciepła, serdeczna atmosfera połączona z wysokim standardem. Właściciele dbają o każdy szczegół i widać, że sami się świetnie bawią. W pakiecie otrzymujemy między innymi open bar na jajka z wolnego wybiegu od sąsiada, tosty z dodatkami, kawę i owoce z ogrodu. W wygodnej nowoczesnej kuchni z przyjemnością gotowaliśmy kolacje, które następnie jedliśmy w ogrodzie przy zachodzie słońca. Z kameralnych stolików widać dolinę i drzewa odwiedzane przez kolorowe ptaki (na pewno poznasz tu tukany!). W zauważeniu ptaków pomagają koty Annie i Matta, bo wypatrzą je przed Tobą i zaczną miauczeć i strzyc wąsikami. W ramach pobytu dostaje się także zaproszenie na spacer po dżungli i ogrodzie, w trakcie którego można spróbować świeżo ściętych owoców (różnych gatunków pomarańczy, bananów), porównać smak świeżej trzciny cukrowej z sercem palmy oraz zobaczyć piękny eukaliptus tęczowy. Można również zbierać nasiona dające (według wierzeń miejscowych) pomyślność i pobawić się roślinnym barwnikiem szminkowca, wykorzystywanym przez lokalne plemiona do barwienia tkanin, malunków i ozdabiania twarzy. A dla miłośników jogi jest specjalnie do tego wydzielona, przepięknie zaaranżowana przez miejscowego artystę strefa. Nie da się tu nie zrelaksować!

























Położenie noclegu jest, w rzeczy samej, jak z marzeń: bardzo blisko wodospadów Nauyaca i jeszcze ładniejszego Eco Chontales. Ten drugi to świetny, wysoki wodospad, nad którym można spędzić cały dzień kąpiąc się i wdychając świeże powietrze, 7$ od osoby. Po drodze do Eco Chontales mijasz bajkowe wzgórza ze stadami krów. Z Valley of Dreams masz dobry dojazd do Dominical, Uvita, a nawet do parku Manuel Antonio (45 min).


Nocleg w Monteverde
HOSTEL CATTLEYA
Hostel znajduje się w Monteverde z dobrym dojazdem do okolicznych parków (Monteverde i Santa Elena). W bardzo niskiej cenie otrzymujemy prywatny pokój i śniadanie! Na uwagę zasługuje dobrze wyposażona kuchnia, w której można ugotować pozostałe posiłki. Właściciel osobiście dba o obiekt i jego gości. Na miejscu jest dobry parking, ale jeśli trafisz tam bez samochodu, to na miejscu pomogą ogarnąć transport busem do parków czy zip line-ów.



Nocleg na Półwyspie Nicoya – Paquera i bioluminescencja
VISTA LAS ISLAS
W zależności od której strony Półwyspu Nicoya rozpoczynasz podróż, będzie to początek lub koniec jego eksploracji. My dotarliśmy tam wieczorem, w sam raz na wycieczkę kajakiem w poszukiwaniu bioluminescencyjnych glonów, które przy odpowiednich warunkach atmosferycznych cieszą oko rozświetlając noc. Jeśli możesz dokładnie zaplanować swoje przybycie, to celuj w nów księżyca i trzymaj kciuki za ciemne chmury na niebie. Wtedy wzburzona woda wydaje się najjaśniejsza. Jeśli nie znacie tego zjawiska, to koniecznie wpiszcie w Google’u „bioluminescence”!
Vista las Islas to także nomen omen wspaniały widok na wyspy w zatoce, zarówno z pokoju, jak i z udanie zaprojektowanego basenu. Znajdziemy tu także przyjemny taras, gdzie w otoczeniu rajskich ptaków można zjeść śniadanie oraz posłuchać lasu pełnego małp, który rośnie dookoła hotelu łagodząc jego nieco resortowy charakter.





















Nocleg na Półwyspie Nicoya – przy Playa Coyote
HOSTEL & CAMPING ALOUATTA
Jeśli szukacie dzikich, pustych plaż nad Pacyfikiem i w dodatku lubicie surfować, to jest to okolica dla Was. Ale nie tak szybko! Musicie tam jeszcze dojechać, co samo w sobie jest atrakcją, bo drogi są dzikie na równi z plażami. Nierzadko przecinają je rzeki, więc 4×4 oszczędzi wielu objazdów. W Alouatta można spać w tym, z czym samemu się przyjedzie (kamper, samochód z sypialnią) lub skusić się na jeden z dużych, tropikalnych namiotów. Wewnątrz jest dość przestronnie, czysto, łóżka są wygodne, do dyspozycji jest kuchnia na otwartym powietrzu i strefa do posiedzenia. W nocy można wybrać się na okoliczną plażę w poszukiwaniu żółwi, a rano wzmocnić się śniadaniem.









Nocleg na Półwyspie Nicoya – w Marbella
CASA ALICE SURFE LODGE
Marbella to miasteczko nieco na uboczu. Tak naprawdę nie znajduje się w nim absolutnie nic godnego uwagi poza jasnym punktem, jakim jest hostel prowadzony przez uroczą włoską parę. Budynek jest przede wszystkim domem rodziny, w którym dodatkowo na parterze ulokowano duży salon z kuchnią i pokoje prywatne i kilkuosobowe. Panuje bardzo miła atmosfera, dobry gust gospodarzy przejawia się w wystroju wnętrz, radach dotyczących wyboru plaż oraz włoskiej pizzy, po którą zjeżdżają się ludzie z okolicy.




Nocleg przy wulkanach Rincon de la Vieja i Miravalles
PARAISO VOLCANO LODGE
U podnóży majestatycznego wulkanu Miravalles znajduje się ogród, a w nim kilka domków, których chodniki zbiegają się w centralnym punkcie, którym jest stołówka serwująca od rana duże i smaczne śniadania. Całość przywodzi wspomnienia z kolonii szkolnych, jednak nie po luksusy się tu przyjeżdża. Chodzi przede wszystkim o bazę wypadową na pobliskie wulkany, jest więc dobry parking, wygodne łóżko, ciepły prysznic i bardzo miły właściciel, który dba o to, żebyśmy przyjemnie spędzali czas. Poza oczekiwania wychodzi pokojowa lodówka, mieszcząca jednocześnie piwo i arbuza oraz lokalny rzemieślniczy ser (z fabryki przez płot), który uświetnia śniadanie. W okolicy znajdują się baseny z wodami termalnymi, otwartymi na tyle długo, że można oglądać z nich rozgwieżdżone niebo. Nocleg znajduje się w jednej z ładniejszych okolic, jakie widzieliśmy w Kostaryce. Towarzyszy Ci tu piękny zapach wsi, sielskie widoki, wszechogarniająca zieleń, z której od czasu do czasu odezwie się krowa. To była nasza baza wypadowa do parku i wulkanu Rincon de la Vieja.














Nocleg przy Parku Tenorio z błękitną Rio Celeste
AVES DE TIERRAS ALTAS
Absolutna perełka w sąsiedztwie klejnotu, jakim jest Rio Celeste okrzyknięta najbardziej błękitną rzeka świata. Po drugiej stronie wulkanicznego wzgórza wspaniała para wkłada całe serce w prowadzenie dwóch domków gościnnych. Ale co to są za domki! Wyszły spod ręki syna właścicieli, który jest architektem. Zaprojektowano je wokół ogrodu-wzgórza, tak naprawdę będącego swoistym obserwatorium ornitologicznym. Pani właścicielka jest emerytowaną biolożką, więc doskonale wiedziała, jakie rośliny owocowe przyciągną tukany, kolibry i inne kolorowe cuda z pobliskich gór. Same domki wygodą w niczym nie odbiegają od pięciogwiazdkowych hoteli. Są doskonale przemyślane i starannie wykonane. Przy ich budowie konieczne było wycięcie dwóch drzew. Aby nic się nie zmarnowało, miejscowy stolarz zamienił ich drewno w stoły, piękne stoliki kawowe i wykończenie kuchni. Każdy detal jest tu funkcjonalny i nieprzypadkowy. Znajdziemy w środku kuchenkę indukcyjną, mikrofalówkę i grill elektryczny. Taras z bujanymi fotelami, sypialnię z dużymi oknami na dwie strony, europejskie przejściówki w kontaktach, gry planszowe i parasol. Nie ma rzeczy, której byś potrzebował i nie znalazł. Jakby tego było mało, serwowane jest śniadanie z rarytasami na najwyższym babcinym poziomie, m.in. domowa granola, konfitura z gujawy rosnącej w ogrodzie, własnoręcznie pieczone pieczywo i różne owoce. Rozmowy z Panią Eliette są warte każdej wolnej chwili. Jak przystało na profesora jej wykłady na tematy biologiczne, ale również społeczno-historyczne Kostaryki, umilają chwile w bujanym fotelu.






























Nocleg w La Fortuna, przy Arenal
EL SILENCIO DEL CAMPO
Hotel tuż u podnóża Arenal, dostarcza wspaniałych widoków na najbardziej aktywny wulkan Kostaryki! Tutaj możecie spać w intymnych, ładnie wykończonych domkach i rozkoszować się tropikalnym ogrodem. Soczyście zieloną roślinność możesz podziwiać przez duże okna, ale jeszcze lepiej na spacerach po ogrodzie i z pięknie zaaranżowanych basenów. Kawałek raju przy piekielnym Arenalu.





Nocleg w Puerto Viejo
VISTA VERDE
W Puerto Viejo polecamy podejście value for money. Nie ma co spędzać tam dnia w hotelu, dlatego taki do komfortowego spania i mycia się będzie w sam raz. Podobnie jak w wielu innych miejscach w mieście denerwuje tu naliczanie przez hotel opłat za korzystanie z filtrowanej wody do picia. Jednak mając własną butelkę filtrującą, można z satysfakcją nie dać się naciągać na dodatkowy koszt i korzystać z kranówki.



Ale na Bocas del Toro w Panamie też pojedźcie!
Jeśli tak jak my planujecie wyjazd lub wjazd do Kostaryki przez północną granicę Panamy, to mamy dla Was dwie bomby: żarełko i super plażę. Zaplanujcie przynajmniej dwie noce w Bocas del Toro i zapamiętajcie, że najlepsza plaża nazywa się Bluff.
OASIS BLUFF BEACH
Miejsce, które oferuje bardzo wiele, a wszystko obraca się wokół słowa „widok”. Wspaniały widok z pokoi na otwarty ocean, jeszcze lepszy z restauracji, w której można pozwolić sobie na romantyczną kolację przy szumie fal. W tej spokojnej okolicy człowiek na zmianę cieszy się najlepszym jedzeniem, jakie mieliśmy okazję próbować w Ameryce Środkowej i korzysta się z dobrodziejstw rajskiej plaży Bluff. Na kolację polecamy spróbować świeżutkiego steka z tuńczyka (to król tamtejszych wód!), koktajli oraz tarty z bananami i toffi.






SEA HAVEN AT BLUFF BED
Jeśli bardziej zależy Wam na samej plaży i naturze, to prawie o połowę taniej zanocujecie w oddalonym o kilkaset metrów hoteliku, należącym do uroczego Pana Nigela. Miejsce jest nowe, standard wnętrza bardzo dobry, cały prąd pochodzi z ogniw słonecznych. A plaża i odległość do niej ta sama, co w Oasis Bluff Beach. Jedyna różnica względem Oasis to widok z poziomu parteru i konieczność spaceru na kolację. Jednak z racji obfitości posiłku można policzyć to jako zaletę.


Mamy nadzieję, że nasze propozycje noclegów pomogą Wam w organizacji podróży po Kostaryce! Po więcej wpisów z kraju pura vida cieplutko zapraszamy o tutaj.
Wielkie dzięki! Trochę szukałem i tu znalazłem najwięcej informacji o nocowaniu na Kostaryce. Mam wszystko i to pod każdym względem nie zależnie czy szukam taniego czy drogiego noclegu.
Bardzo się cieszymy! 🙂 Teraz, w czasie koronawirusa, ceny wielu noclegów w Kostaryce mocno spadły, więc śmiało można się rozglądać 🙂